6:1 w 24 minuty! Niebywałe sceny w meczu pogromczyni Andriejewej

2 dni temu
Zdjęcie: Screen - https://x.com/RaducanuNews/status/1904256237190914209


Amanda Anisimowa zaskoczyła świat zwycięstwem z rozpędzoną Mirrą Andriejewą. Nie brakowało wokół tego meczu negatywnych emocji, a po spotkaniu tenisistki wymieniały się uprzejmościami w social mediach. Kolejną rywalką Amerykanki była Emma Raducanu, która... zmiotła ją w pył. Brytyjce wystarczyła nieco ponad godzina, by wyeliminować wyżej notowaną rywalkę.
Amanda Anisimowa świetnie sobie radziła do tej pory w Miami. Amerykanka rosyjskiego pochodzenia wyeliminowała rewelacyjną w tym sezonie Mirrę Andriejewą, która w ostatnim czasie prześladowała Igę Świątek. Przypomnijmy, 17-latka pokonała Polkę w ostatnich dwóch półfinałach - Indian Wells i w Dubaju, a ponadto triumfowała w całych tych turniejach.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Anisimowa zaskoczyła wszystkich i pokonała koszmar Świątek
W Miami tenisistki również mogły się spotkać w półfinale, jednak Anisimowa pokrzyżowała plany młodszej rywalce. W tym spotkaniu nie brakowało emocji i kontrowersji. Przy wyniku 3:1 w gemach i 40:40 w punktach Amerykanka poprosiła o przerwę medyczną. To nie spodobało się 17-latce, która zaczęła się sprzeczać z arbitrem tego pojedynku, sugerując, iż przeciwniczka chce wybić ją z rytmu. Na odpowiedź Anisimowej nie trzeba było długo czekać, bo po wygraniu tego spotkania zamieściła w social mediach zdjęcia zranionej dłoni.


W 1/8 finału Amerykanka zmierzyła się z Emmą Raducanu, czyli zwyciężczynią US Open 2021, która wraca do touru po kilku kontuzjach. Po tak fantastycznym meczu w wykonaniu Anisimowej wydawało się, iż to ona może być minimalną faworytką. Jednak to, co stało się w pierwszym secie, wprawiło wielu w osłupienie.
Emma Raducanu zmiażdżyła Amandę Anisimową w Miami
Emma Raducanu zmiażdżyła wyżej notowaną rywalkę. Po chwili Brytyjka prowadziła już 4:0, a Amerykanka była bezradna. Co prawda udało się jej urwać gema, ale chwilę później 60. rakieta świata dokończyła dzieła zniszczenia i zatriumfowała 6:1 w 24 minuty.


Druga partia była już bardziej wyrównana, ale przy wyniku 2:1 kolejnego break pointa wykorzystała Raducanu. Mimo beznadziejnej sytuacji Anisimowa wzięła się w garść i odłamała od razu rywalkę, doprowadzając do wyniku 3:2. Jednak te trudy zostały niemal od razu zniweczone przez to, co stało się później. Brytyjka znów wygrała przy podaniu przeciwniczki, ponownie odskakując na dwa gemy.


Zobacz też: Od porażki ze Świątek rozpoczął się wielki zjazd. Tak źle nie było od 12 lat
Ostatecznie to starcie zakończyło się wynikiem 6:3, a cały mecz trwał godzinę i cztery minuty. Kolejną rywalką Emmy Raducanu będzie zwyciężczyni starcia Marta Kostiuk - Jessica Pegula.
Idź do oryginalnego materiału