Iga Świątek wywiązuje się z oczekiwań postawionych przed nią w związku z WTA 1000 w Dubaju. Kibice liczą, iż nie tylko powtórzy wyczyn z poprzedniego sezonu, kiedy dotarła do półfinału, ale i poprawi ten wynik. To pomoże jej zredukować nieco stratę do Aryny Sabalenki w rankingu WTA. Jak na razie Polka pokonała dwie rywalki. Najpierw gładko rozprawiła się z Wiktorią Azarenką, a w środę pokonała Dajanę Jastremską. Pozostało jej tylko czekać na rywalkę, z którą zmierzy się w ćwierćfinale. Tą wyłoniło starcie Peyton Stearns - Mirra Andriejewa.
REKLAMA
Zobacz wideo
Pierwszy set to był popis Andriejewej. Stearns bez szans
Było to trzecie spotkanie pań w karierze. Jak dotąd mogły pochwalić się remisowym bilansem bezpośrednich meczów - każda wygrała po jednym z nich. Minimalną faworytką była jednak Rosjanka, która zajmuje wyższe miejsce w rankingu - jest 14., a rywalka 46.
Nikt chyba nie spodziewał się jednak aż takiej dominacji Andriejewej w pierwszym secie. Pewnie radziła sobie w polu serwisowym, popełniała mniej błędów, miała więcej winnerów i grała odważniej. To też przełożyło się na aż trzy przełamania - w pierwszym, piątym i siódmym gemie. Amerykanka nie miała absolutnie nic do powiedzenia. Nie była w stanie dotrzymać kroku przeciwniczce, choć raz wywalczyła break pointa. Tyle tylko, iż go nie wykorzystała. I ostatecznie set zakończył się triumfem Rosjanki - 6:1.
Zobacz też: Tyle Świątek zarobiła w Dubaju. Sześciocyfrowa kwota, a to nie koniec.
Andriejewa utrzymała wysoki poziom i zameldowała się w ćwierćfinale w Dubaju
A jak wyglądała druga odsłona rywalizacji? Komentatorzy Canal+ podkreślali, iż Stearns potrzebuje impulsu, by wrócić do gry. I wydawało się, iż takowy dostała w trzecim gemie. Po przegranym własnym serwisie była w stanie wywalczyć break pointa i go wykorzystać (1:2). Stanęła więc przed szansą, by wyrównać. Ale tak się nie stało. W gemie numer cztery i sześć ponownie dała odebrać sobie podanie (1:5).
Amerykanka tylko bezradnie opuszczała ręce, pokazując, iż nie jest w stanie odpowiedzieć na zdecydowanie lepszą grę Rosjanki. I ostatecznie musiała uznać wyższość rywalki. Przegrała drugiego seta w takim samym stosunku, jak pierwszy, czyli 1:6. Mecz trwał zaledwie godzinę i 12 minut.
Peyton Stearns - Mirra Andriejewa 1:6, 1:6
Tym samym to Andriejewa zmierzy się ze Świątek w ćwierćfinale. Kto będzie faworytką? Ranking i bilans bezpośrednich meczów wskazują na Polkę. Panie miały okazję mierzyć się tylko raz. Spotkały się w ćwierćfinale ubiegłorocznego WTA 1000 w Cincinnati i wówczas górą była ówczesna liderka kobiecego tenisa, ale Rosjanka napsuła jej krwi. Świątek niespodziewanie przegrała pierwszego seta 4:6, a kolejne dwie partie zapisała na własnym koncie - 6:3, 7:5. To oznacza, iż nadchodzący mecz może być zacięty.