Niestety tylko przez chwilę wydawało się, iż zdrowy rozsądek weźmie górę i występ Mike'a Tysona z szukającym gigantycznego rozgłosu Jakiem Paulem, nie dojdzie do skutku. Nic bardziej błędnego, po fiasku z pierwszym terminem, strony doprowadziły do ponownego porozumienia. Cała nadzieja w tym, iż "walka pokazowa" zostanie potraktowana w stu procentach dosłownie. Ciekawe, jakiego scenariusza życzyliby sobie ci, którzy zdecydowali się niezwykle głęboko sięgnąć do kieszeni. Najdroższe bilety to już jest poziom absolutnej ekstrawagancji.