48 dni i koniec! Ekstraklasa wróciła. Jeden gol zadecydował

3 godzin temu
Zdjęcie: Screenshot Canal+ Online


48 dni czekali kibice PKO BP Ekstraklasy na wznowienie rozgrywek. Pierwszy mecz w 2025 roku rozegrały GKS Katowice i Stal Mielec. Lepsi okazali się ci pierwsi, chociaż oba zespoły miały sporo szans na strzelenie gola. Premierową bramkę w lidze po zimowej przerwie zdobył Marcin Wasielewski, którego znakomitym podaniem obsłużył Bartosz Nowak.
Wyjątkowo gwałtownie zleciała przerwa od rozgrywek ekstraklasy, która trwała 48 dni. Dokładnie 14 grudnia Śląsk Wrocław zmierzył się z Radomiakiem Radom w zaległym meczu trzeciej kolejki ligowej, a 19. seria gier rozpoczęła się 31 stycznia o 18:00 meczem w Katowicach. Miejscowy GKS podjął Stal Mielec. Zeszłoroczne starcie tych zespołów zakończyło się zwycięstwem beniaminka ligi wynikiem 1:0.

REKLAMA







Zobacz wideo Adrian Siemieniec będzie następcą Michała Probierza? Szymczak: On jest wyjątkowy



Ekstraklasa wróciła. GKS Katowice - Stal Mielec pierwszym meczem w 2025 roku!
Pierwszy mecz w 2025 roku w ekstraklasie zaczął się od sporych emocji pod bramką przyjezdnych, ale GKS nie był w stanie zamienić dobrych sytuacji na bramkę. Groźnie uderzał m.in. Sebastian Bergier, ale dobrze dysponowany Jakub Mądrzyk odbił strzał napastnika, a później był też skuteczny przy uderzeniach jego kolegów.



Stal często gubiła piłkę i pokazała kilka składnych akcji, ale miała kilka niezłych momentów. Najlepszym z nich była akcja z lewej strony boiska i dośrodkowanie na piąty metr do Berta Essselinka. Holender był niekryty w polu karnym, ale nie wytrzymał i w teoretycznie prostej sytuacji uderzył obok bramki. Finalnie goli w pierwszej części nie zobaczyliśmy.


Pierwszą groźną sytuację w 54. minucie mieli zawodnicy GKS-u. Dobrym dryblingiem i celnym dośrodkowaniem popisał się Borjan Galan, ale strzał głową Begiera wylądował na słupku rywali. Kilkadziesiąt sekund później obramowanie bramki uratowało katowiczan po tym, jak technicznie z dystansu uderzył Pyry Hannola. Spotkanie nabrało więc kolorytu i działo się coraz więcej.
Jeszcze ciekawiej zrobiło się tuż po godzinie gry, kiedy to za plecy obrońców stali uciekł z piłką Marcin Wasielewski po podaniu Bartosza Nowaka. Pomocnik bez większych problemów wygrał starcie fizyczne z Mateuszem Matrasem, a obrońca padł na ziemię. Wasielewski wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem dał GKS-owi prowadzenie 1:0.






Tuż po trafieniu zespół z Katowic mógł podwyższyć prowadzenie, ale w poprzeczkę huknął Oskar Repka. W następnych minutach spotkanie nieco zwolniło, a GKS nie forsował tempa i dawał rywalom więcej pola do popisu. Stal grała wysoko i prawie zemściło się to na niej w 80. minucie, kiedy sytuacji sam na sam nie wykorzystał Repka.


Goście nie pozostawali bierni, a groźne strzały Alvisa Jaunzemsa i Łukasza Wolsztyńskiego dawały im nadzieję na zmianę wyniku. Uderzenia nie były jednak na tyle groźne, by faktycznie dać Stali remis. GKS skutecznie bronił korzystnego rezultatu i finalnie wygrał to starcie 1:0.
Już o 20:30 rozpocznie się kolejny mecz ekstraklasy. Lech Poznań na własnym stadionie zmierzy się w Widzewem Łódź.
GKS Katowice - Stal Mielec 1:0 (0:0)



Bramka: Wasilewski 62',
Idź do oryginalnego materiału