Zawodniczki z czołówki zdają sobie sprawę, iż kiedy Karolina Muchova jest zdrowa, to jest naprawdę groźna na korcie, potrafi pokazać siłę. Cztery razy w przeszłości przekonała się o tym Jasmine Paolini, która nigdy nie wygrała z Czeszką, ugrała w tych czterech pojedynkach tylko jednego seta. W United Cup znów nie była w stanie wskoczyć na poziom Muchovej.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Koncert Czeszki w Australii
Nieco lepsze wejście w mecz miała Jasmine Paolini, która pewnie wygrała swoje dwa pierwsze gemy serwisowe, a przy pierwszym takim gemie Muchovej trzykrotnie doprowadziła do gry na przewagi.
najważniejszy okazał się piąty gem pierwszego seta. Był najbardziej wyrównany w całym meczu. Paolini miała dwie okazje na zamknięcie gema, ale ich nie wykorzystała. Została przełamana przez Muchovą dopiero po piątym break poincie. To był istotny moment, bo zaczął całkowicie odwracać przebieg meczu na korzyść czeskiej tenisistki.
Paolini gubiła rytm, popełniała coraz więcej prostych błędów, coraz częściej grała nieczyste piłki, posyłała je głównie w aut. Nie zdołała wykorzystać trzech break pointów w kolejnych gemach.
Muchova grała pewniej, mocniej biła piłki, choć zdarzały się momenty, kiedy pozwalała Paolini na więcej. Dlatego musiała bronić swojego serwisu trzy razy. Ale jednocześnie widać było, iż ma plan na to spotkanie, odrzucała rywalkę od linii końcowej kortu.
Pierwszy set padł łupem Muchovej 6:2 i trzeba powiedzieć, iż zasłużenie. Prezentowała więcej jakości od Włoszki.
Zobacz też: Media: klub Ekstraklasy nad przepaścią. Oto ostatnia deska ratunku
W drugim secie różnica klas była aż nadto widoczna. Paolini nie była w stanie złapać adekwatnego rytmu. Starała się wykorzystać całą szerokość kortu, zmieniać kierunek, ale nie mogła zaskoczyć dobrze dysponowanej Muchovej. Czeszka dobrze czytała grę, świetnie wyglądała też przy returnie, którym od razu przejmowała inicjatywę w wymianach.
Paolini miała momenty dobrej gry, ale na samych momentach nie można bazować przeciwko Muchovej. Nie wykorzystała dwóch break pointów w czwartym gemie i jednego w szóstym. Czeszka potrafiła się bronić.
Końcówka meczu to był ostatni zryw Paolini. Prowadziła w ósmym gemie 40:0, ale nie wygrała żadnego z czterech break pointów. Ostatnie piłki to był popis Muchovej w polu serwisowym.
Muchova zaserowała na koniec asa i pewnie wygrała drugiego seta, także wynikiem 6:2. Jej wygrana przybliżyła Czechy do półfinału, w którym czekają już Stany Zjednoczone.
To zwycięstwo też musi podbudować morale Muchovej, bo udowodniła, iż jest w stanie dyktować warunki w meczach z zawodniczkami ze ścisłej czołówki. W Nowy Rok, kiedy mierzyła się z Igą Świątek, nie miała większych szans. Przegrała w dwóch setach 6:3, 6:4. Polka uniemożliwiła Czeszce skuteczną grę w obronie. Dziś wyglądało to zupełnie inaczej, Muchova była nie do zdarcia.
W męskim pojedynku w ramach meczu Włochy - Czechy zmierzą się Flavio Cobolli i Tomas Machac.