Chelsea w czwartek nie dała żadnych szans Legii Warszawa. W ćwierćfinale Ligi Konferencji pokonała ją przy Łazienkowskiej 3:0. - Byłoby pięknie, gdybym teraz przed wami siedział i cieszył się ze zwycięstwa. Ale to było zderzenie dwóch światów - mówił po meczu trener Legii Goncalo Feio. Różnicę widać zresztą nie tylko na boisku, ale i w sprawozdaniach finansowych. Właśnie wyszło na jaw, jak gigantyczne kwoty wydaje angielska drużyna.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki: Ja się już nie nadaję na poważną piłkę
Tyle wydała Chelsea przez ostatnie dwa lata. Totalne szaleństwo
Brytyjski dziennik "The Times" podał, iż właściciele Chelsea w ciągu dwóch sezonów stracili grubo ponad miliard funtów. Po stronie wydatków spółki 22 Holdco znalazło się 445,5 mln funtów w zeszłym sezonie i 653 mln funtów w poprzednim. - Było to spowodowane inwestycjami w drużyny - wyjaśniono w sprawozdaniu finansowym.
Chelsea w ostatnich latach nie oszczędzała bowiem na transferach. w okresie 2023/24 wydała na nie 464 mln euro. Biorąc pod uwagę wpływy ze sprzedaży zawodników, bilans wyniósł -185,4 mln euro. To jednak nic w porównaniu z tym, co działo się rok wcześniej. Chelsea zapłaciła wówczas za nowych piłkarzy aż 630,2 mln euro, a sama zarobiła z transferów zaledwie 67,86 mln. Strata wyniosła więc bagatela 562,39 mln euro. Mimo to klub uniknął problemów z Finansowym Fair Play, a spółka odnotowała... zysk. Jak to możliwe?
Gigantyczne wydatki, a Chelsea wykazała... zysk. Niebywałe, co wymyślili
W Chelsea znaleźli na to sposób. Wszystko dzięki sprzedaży dwóch hoteli na rzecz spółki BlueCo 22 Properties Ltd. za 76,5 mln funtów oraz kobiecej drużyny za 200 mln funtów spółce BlueCo. Problem polega na tym, iż obydwa podmioty są kontrolowane przez właściciela Chelsea Todda Boehly'ego i Clearlake Capital. Dzięki temu Chelsea wyszła choćby plus. Jej zysk wyniósł 129,6 mln funtów - przynajmniej na papierze.
Mimo to Chelsea mogą spotkać pewne kłopoty. Jak wyjaśniło "The Times", przepisy Premier League co prawda pozwalają zaksięgować to jako zysk, ale UEFA jest już bardziej restrykcyjna. Przy obliczaniu zgodności z jej przepisami finansowymi tak uzyskana kwota nie może zostać uznana za dochód spółki dominującej.