W 2024 roku jednym z największych odkryć tenisowych była Mirra Andriejewa (15. WTA). 16-letnia wówczas Rosjanka jak równy z równym rywalizowała ze światową czołówką. Podczas ostatniego Australian Open przegrała w 1/8 finału z późniejszą finalistką - Aryną Sabalenką (1. WTA). Tym samym Andriejewa jest postrzegana jako przyszłość damskiego tenisa.
REKLAMA
Zobacz wideo Polska sztafeta z brązowym medalem mistrzostw Europy w short tracku. Pierwszy raz od 12 lat!
17-latka podbija światowe korty! Wystarczy spojrzeć na te liczby
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż za moment w jej ślady pójdzie Wakana Sonobe. Choć na ten moment reprezentantka Japonii zajmuje dopiero 834. miejsce w światowym rankingu, to już teraz jest groźną rywalką dla zdecydowanie wyżej notowanych zawodniczek. Pod koniec stycznia wygrała juniorskie Australian Open. W finale bez najmniejszych problemów rozprawiła się z Amerykanką Kristiną Penickovą (1177. WTA) 6:0, 6:1.
Następnie Sonobe otrzymała dziką kartę na turniej WTA 500 Abu Zabi. Najpierw od razu miała zagrać w głównej drabince, jednak później została przesunięta do kwalifikacji. Nie był to jednak żaden problem dla 17-latki. W eliminacjach pokonała Amerykankę Hailey Baptiste i Hiszpankę Cristinę Bucsę, czyli kolejno 93. i 101. rakietę świata. W żadnym z tych pojedynków nie straciła seta.
Zobacz też: Linette zadrwiła z polityka PiS. Od razu wiedziała, iż to będzie dobry wpis
Co więcej, Wakana Sonobe zagrała już pierwszą rundę turnieju, w której ograła Chinkę Yue Yuan (54. WTA). Pozwoliła jej ugrać zaledwie siedem gemów. Zwycięstwo 6:4, 6:3 zajęło jej nieco ponad półtorej godziny. Licząc wspomniane Australian Open, Japonka triumfowała już w 18. setach z rzędu. Takie liczby naprawdę mogą robić wrażenie.
Po wygranej z Yue Yuan Wakanę Sonobe czeka najtrudniejsze zadanie. Na etapie 1/8 finału w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich zmierzy się Ons Jabeur (33. WTA) albo Jeleną Ostapenko (26. WTA). Obie tenisistki należą do światowej elity. jeżeli 17-letnia Japonka przeszłaby dalej, z pewnością zrobiłoby się o niej jeszcze głośniej. Być może niebawem wskoczy do pierwszej setki zestawienia WTA.