Żużel. Polacy czekają na ten dzień! „To będzie święto”

1 godzina temu

– O takiej imprezie można mówić wyłącznie dobre rzeczy. Zaocznie, bez względu na wynik – stwierdził Tomasz Gollob w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Żużel. Lider GKM-u mógł trafić do… Unii? Odsłonili kulisy transferu ulubieńca!

Żużel. Pełna mobilizacja w Wilkach Krosno! Już ruszyli z przygotowaniami

Biało-czerwoni są dominatorami tej imprezy. W całej historii zdobyli aż 9 złotych medali, 3 srebrne i 1 brązowy. Regularnie była rozgrywana do 2017 roku, a następnie zastąpiono ją Speedway Of Nations, czyli zawodami par. W niej Polacy nie mogą przełamać niemocy i wciąż pozostajemy bez mistrzostwa. Nic więc dziwnego, iż zdecydowanie bardziej podoba nam się DPŚ.

– To będzie święto nie tylko polskiego, ale i światowego żużla. Ja zawsze optowałem za tym, żeby PGE Narodowy był dla nas czymś więcej, żeby był domem reprezentacji Polski. Kiedyś mieliśmy Stadion Śląski w Chorzowie, a teraz czas na takie nowe miejsce na wielkie imprezy. Dobrze, iż poszliśmy za ciosem, iż zamiast Grand Prix jest coś innego. I to nie byle co, bo Drużynowy Puchar Świata, to impreza bliska mojemu sercu, ale myślę też, iż sercu każdego Polaka. My kochamy ten turniej ze względu na emocje i sukcesy – powiedział Gollob, który jest drugim najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii Drużynowego Pucharu Świata.

Żużel. Chcą Pedersena i inne gwiazdy. Mają zaległości wobec zawodników

Ostatnia edycja (2023) przyniosła wiele emocji, ale górą byli biało-czerwoni. Do dziś pamiętamy jak Maciej Janowski w ostatnim biegu na dystansie ograł Maxa Fricke i Roberta Lamberta dając Polsce złoto. W przyszłym roku ponownie nie będzie łatwo. Zagrozić nam mogą w szczególności Australijczycy, którzy zwyciężając w tegorocznym Speedway Of Nations zapewnili sobie udział w finale Drużynowego Pucharu Świata. Z takimi gwiazdami jak Brady Kurtz, Jack Holder, Jason Doyle czy Max Fricke będą mocnym kandydatem do zwycięstwa.

– Nie wiem, kto wygra. Jednak dla kibiców, to będą znakomite zawody a adrenaliną i emocjami do końca. Dla nas nie będzie to łatwa impreza. Australijczycy czy Anglicy dobrze się czują na takich torach. Krótkich, sypanych, w zasadzie angielskich. Nie ma jednak co, trzeba wyjechać i walczyć dla orzełka, dla kibiców – skomentował Tomasz Gollob.

Idź do oryginalnego materiału