Moses Itauma podbija światowe ringi. 20-latek wygrał wszystkie 13 zawodowych walk, aż jedenaście z nich kończąc przed czasem. Co więcej, aż dziewięć pojedynków skończyło się nokautem w pierwszej rundzie. Dwukrotnie z Brytyjczykiem mierzyli się Polacy. Michał Bołoz przegrał w pierwszej rundzie, a Mariusz Wach - w drugiej.
REKLAMA
Zobacz wideo Porażka ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Rafał Szymura: Zostawiliśmy serducho
Następnym rywalem Itaumy będzie Jermaine Franklin. Walka odbędzie się 24 stycznia 2026 roku w Manchesterze. Przyszłość boksera rysuje się w jasnych barwach. Wielu ekspertów w nim widzi następnego dominatora w wadze ciężkiej. Nic dziwnego więc, iż to on typowany jest na pogromcę Ołeksandra Usyka.
Młody Brytyjczyk ma wsparcie starszych kolegów. David Haye, były mistrz świata WBO wagi ciężkiej, sugeruje, iż to on powinien być kolejnym rywalem ukraińskiego czempiona. Podobnego zdania jest Carl Froch, który w swojej karierze zdobywał pasy federacji WBC, WBA oraz IBF. Były pięściarz kategorii super średniej ostrzega jednak, iż dla 20-latka na taki pojedynek może być za wcześnie.
Itauma - Usyk? "Jeszcze nie"
"Nie można pospieszać Itaumy. Nie dawałbym mu jeszcze walki przeciwko Usykowi. To jest weteran. Ma na swoim koncie setki walk - zarówno amatorskich, jak i zawodowych. Zdobył mnóstwo tytułów. Taki pojedynek mógłby skończyć się dla Itaumy bardzo tragicznie" - stwierdził Froch.
Z kim ostatecznie zawalczy Ołeksandr Usyk? Tego jeszcze nie wiadomo. Ukrainiec swoją ostatnią walkę stoczył w kwietniu, kiedy pokonał Daniela Duboisa. Prawdopodobne jest, iż rywalem Usyka będzie Agit Kabayel. Niemiec niedawno argumentował, iż to on powinien zmierzyć się z 38-latkiem.

3 godzin temu














