Trener Sabalenki ogłasza ws. "świątyni" Igi Świątek. Słowa poszły w świat

4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Mike Segar


Ten sezon jest dla Aryny Sabalenki jak przejażdżka rollercoasterem. Od wygranej w Australian Open, przez dramat w życiu prywatnym i niepewną formę wiosną, kontuzję przed Wimbledonem, aż do triumfu w US Open. Ma perspektywę powrotu na pierwsze miejsce w rankingu. Jej trener już myśli o przyszłym sezonie i stawia jako główny cel pokonanie Igi Świątek w jej "świątyni", czyli na kortach Rolanda Garrosa.
Aryna Sabalenka po wygraniu US Open chce pójść za ciosem i wygrać turniej WTA 1000 w Pekinie. Wtedy znacznie zmniejszy stratę w rankingu do Igi Świątek, która zrezygnowała z rywalizacji w stolicy Chin. Choć Białorusinka ma jeszcze o co grać w tym roku, to warto myśleć o tym, jak zaplanować starty w 2025 r. Jej sztab uważa, iż najwyższy czas osiągnąć to, nad czym pracowano od początku nawiązania współpracy.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak kibice powitali reprezentację Polski po meczu ze Szkocją!


Sabalenka chce zrzucić Świątek z paryskiego tronu
Od 2020 r. trenerem Aryny Sabalenki jest Anton Dubrow, zastąpił na tym stanowisku Dmitrija Tursunowa. Od początku ta kooperacja układa się bardzo dobrze. Dziś Białorusinka jest w ścisłej światowej czołówce, na koncie ma trzy triumfy wielkoszlemowe. Ale najważniejszym celem była poprawa gry na mączce. Po kilku latach sztab tenisistki uznał, iż pora wygrać Rolanda Garrosa, na którym prawdziwą dominatorką jest Iga Świątek.
- Dla mnie na pierwszym miejscu jest mączka, to dużo bardziej wymagająca nawierzchnia. Roland Garros to nasze pragnienie. Kiedy zaczynaliśmy cztery lata temu, Aryna powiedziała, iż musi poprawić grę na kortach ziemnych. Zaczęliśmy szukać sposobu na adekwatną grę na tej nawierzchni. To, iż idziemy słuszną drogą, potwierdziło się w Madrycie, gdzie zdobyła dwa tytuły. W tym roku miała dwa finały, w Madrycie i Rzymie, gdzie jest trudniej, bo korty są wolniejsze - powiedział Dubrow w rozmowie z rosyjskim portalem championat.com.


Do tej pory najlepszym wynikiem Sabalenki na paryskich kortach jest półfinał z 2023 r. Była o krok od finału ze Świątek, ale niespodziewanie przegrała z Czeszką Karoliną Muchovą.
Innym elementem, nad którym Sabalenka intensywnie pracuje z Dubrowem, jest forhend, który i tak ma prawdopodobnie najmocniejszy w stawce. To jest też bardzo silna broń w repertuarze zagrań Świątek, ale Białorusinka chce doprowadzić swój forhend do perfekcji.


- Aryna doskonale wie i rozumie, czego potrzebuje. Staramy się też wyrabiać automatyzmy. Czasem Aryna ma więcej czasu i może przygotować mocniejsze uderzenie i nadać większą rotację. Wynika to z tego, iż inne zawodniczki uderzają piłkę lżej. o ile zawsze będzie grać z maksymalną siłą, będzie miała wyższy średni poziom, podobnie jest u mężczyzn - opisał trener.


Zdaniem Dubrowa silny forhend jest najlepszym sposobem, aby pokonać Świątek i ograniczyć jej możliwości na korcie. - kilka dziewczyn potrafi poruszać się po korcie tak szeroko jak Iga. Przeciwko niej można szarżować i zyskać przewagę choćby dwoma trafieniami - dodał.
W sobotę Sabalenka zacznie rywalizację w Pekinie w sobotę. Jej rywalką w drugiej rundzie turnieju będzie Mananchaya Sawangkaew z Tajlandii (WTA 187.).
Idź do oryginalnego materiału