Takiego dramatu dawno nie było. Tenisistka nagle padła na kort. Brutalny koniec

6 godzin temu
W Arabii Saudyjskiej trwa właśnie WTA Finals, ale nie jest to jedyny w tej chwili rozgrywany turniej. W Indiach realizowane są właśnie zawody Chennai Open. Podczas półfinałowego meczu Kimberly Birrell - Joanna Garland doszło do wstrząsających scen. Garland w kluczowym momencie spotkania... padła na ziemię z wycieńczenia. Stało się to, gdy reprezentantka Tajwanu prowadziła 7:5, 3:6, 5:3 i miała piłki meczowe.
Joanna Garland doszła w tym sezonie do drugiej rundy Roland Garros, gdzie przegrała z Juliją Putincewą (6:7, 3:6). Dla reprezentantki Tajwanu jest to najlepszy sezon w karierze. w tej chwili zajmuje 132. miejsce w rankingu WTA.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał


Dramat tenisistki. Cud, iż dokończyła mecz
Teraz Garland brała udział w Chennai Open. Reprezentantka Tajwanu dotarła aż do półfinału, co wiązało się z ogromnym wysiłkiem fizycznym - w miejscu, w którym odbywa się turniej od kilku dni panują temperatury w okolicach 30 stopni Celsjusza. A Garland przed dzisiejszym półfinałem z Kimberly Birrell rozegrała już jedno spotkanie, które trwało ponad trzy godziny.


Garland rozpoczęła mecz od zwycięstwa w pierwszym secie 7:6. W kolejnym lepsza była Birrell, więc o wszystkim miał zdecydować trzeci set. Reprezentantka Tajwanu prowadziła już 5:0 i wydawało się, iż jej zwycięstwo jest już formalnością. Tylko iż wtedy zaczął się koszmar Garland, która przegrała trzy kolejne gemy. A najgorsze miało dopiero nadejść. Temperatura oraz zmęczenie spowodowały, iż tenisistka zaczęła odczuwać nudności oraz zawroty głowy.
W dziewiątym gemie wyczerpana Garland nie wykorzystała dwóch piłek meczowych, a potem padła z wycieńczenia na ziemię. Tenisistka miała problemy z oddychaniem i potrzebowała przerwy medycznej, żeby dojść do siebie.


Garland dała radę dokończyć mecz, ale nie była w stanie już nic zrobić. Ostatecznie przegrała trzeciego seta 5:7. Po zakończeniu spotkania rywalka - Australijka Kimberly Birrell - przytuliła mocno tenisistkę i przekazała jej wyrazy współczucia.


Na trudne warunki panujące podczas niektórych turniejów zwracała niedawno uwagę Iga Świątek. - Takie temperatury to coś, co musimy znosić. To nie jest niemożliwe, ale może mogliby dać nam pięć sekund więcej na użycie ręcznika, a także nieco więcej czasu w oddech, bo w takich warunkach jest o to trudniej - apelowała podczas turnieju w Cincinnati.
Idź do oryginalnego materiału