Skandaliczne i obrzydliwe sceny w derbach Madrytu. "Czarna karta w historii"

2 godzin temu
Zdjęcie: Sport.pl


Do skandalu doszło w trakcie niedzielnych derbów Madrytu. W trakcie spotkania na boisko poleciały zapalniczki i inne przedmioty, przez co sędzia przerwał mecz na blisko 20 minut. W stronę bramkarza Realu - Thibauta Courtoisa - poleciała choćby torba z odchodami.
O 21:00 na Civitas Metropolitano w Madrycie rozpoczęły się derby miasta między Atletico i Realem. Derby, które w pierwszej połowie mocno rozczarowały. Chociaż obie drużyny oddały po dwa celne strzały, to ani jedni, ani drudzy nie stworzyli dogodnej okazji do zdobycia bramki.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie


W 64. impas przełamał Eder Militao, który pokonał Jana Oblaka po podaniu Viniciusa Jr. Na bramkę Brazylijczyka emocjonalnie zareagował bramkarz Realu - Thibaut Courtois - który odwrócił się w kierunku sektora najbardziej zagorzałych kibiców Atletico i celebrował gola.


To rozjuszyło najbardziej krewkich fanów. W 67. minucie po ofensywnej akcji Atletico Courtois podniósł z murawy zapalniczkę, którą podał sędziemu. Ten przekazał ją sędziemu technicznemu, który zapisał incydent w protokole meczowym.
Derby Madrytu przerwane!
Ale to był dopiero początek skandalicznych scen. Na murawę Civitas Metropolitano leciały kolejne przedmioty, co spowodowało, iż sędzia przerwał spotkanie! Arbiter najpierw poinformował o tym trenerów obu drużyn, a potem poprosił zawodników o zejście do szatni.


Nie wszyscy piłkarze to jednak zrobili. Ikony Atletico - Jose Maria Gimenez oraz Koke - podeszli pod sektor najbardziej zagorzałych kibiców i zaczęli ich prosić o uspokojenie się. To samo zrobił Diego Simeone, który wymownymi gestami pokazywał fanom, by ci zaczęli myśleć i pozwolili zawodnikom dokończyć spotkanie.


Na kolejnych powtórkach realizatora widzieliśmy nie tylko zapalniczki, które leciały na murawę. W pewnym momencie Courtois podniósł z niej foliową torbę, w której znajdowały się odchody. - To już jest przesada - mówił komentujący spotkanie w Canal+ Sport Tomasz Ćwiąkała.
- To wydarzenia, które zapiszą się w niechlubnej historii La Liga. To czarna karta w historii tej ligi - dodał Ćwiąkała. Mecz został wznowiony po blisko 20 minutach przerwy. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 1:1. W 95. minucie wyrównującą bramkę zdobył Angel Correa. Trzy minuty później za faul na Franie Garcii czerwoną kartkę zobaczył Marcos Llorente.
Courtois to były bramkarz Atletico. Belg grał w tym klubie w latach 2011 - 2014, kiedy był wypożyczony z Chelsea. Z Atletico zdobył mistrzostwo i puchar kraju, a w okresie 2013/14 zagrał choćby w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi, do którego trafił latem 2018 r.
Idź do oryginalnego materiału