Sabalenka już wróciła na kort. Wynik hitowego starcia mówi wszystko

6 godzin temu
Aryna Sabalenka to wielka mistrzyni. Nie odpuszcza żadnej rywalce, niezależnie od rangi spotkania. Najlepiej o tym w niedzielną noc przekonała się Naomi Osaka. Panie zmierzyły się w turnieju pokazowym. O losach zwycięstwa zadecydowała trzecia partia, w której zdecydowanie silniejsza była Białorusinka. Wygrała 6:3, 4:6, 10:4.
Koniec sezonu 2025 był słodko-gorzki dla Aryny Sabalenki. Choć dotarła do finału WTA Finals, to na ostatnim etapie uległa Jelenie Rybakinie. Mimo wszystko może być z siebie zadowolona. Obroniła prowadzenie w rankingu i to dość pewnie, bo druga Iga Świątek traci do niej aż 2475 punktów. Dodatkowo wygrała cztery turnieje, z czego jeden wielkoszlemowy - US Open. Ponadto dotarła do finałów Australian Open i Roland Garros, a także półfinału Wimbledonu. Po zakończeniu rywalizacji od razu udała się na zasłużony wypoczynek, gdzie spotkała się m.in. z brazylijskim Ronaldo.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamil Majchrzak o minionym sezonie. "Mam nadzieję, iż jeszcze sporo przede mną"


Aryna Sabalenka lepsza od Naomi Osaki w meczu pokazowym
Sabalenka rozpoczęła już przygotowania do kolejnego sezonu. Jednym z testów dla niej przed 2026 rokiem, a także okazją do pokazania swoich umiejętności, był niedzielny mecz pokazowy w The Atlanta Cup. Z kim zmierzyła się Białorusinka? Z absolutną legendą tenisa, czterokrotną mistrzynią wielkoszlemową, Naomi Osaką.


Ostatecznie to liderka rankingu WTA była górą. Już w pierwszym secie pokazała moc. Przełamała rywalkę, dzięki czemu triumfowała 6:3. Przy stanie 2:2 popisała się też widowiskowym tweenerem, czyli przebiciem piłki między nogami. W drugiej partii do pracy zabrała się Japonka. I finalnie udało jej się urwać set Sabalence. Osaka wygrała 6:4. O wszystkim miała zadecydować trzecia odsłona spotkania, rozgrywana do 10 punktów. Taką liczbę akcji wygrała właśnie Białorusinka. Japonce udało się zgarnąć tylko cztery punkty.


Z racji tego, iż był to mecz pokazowy, w trakcie rywalizacji na korcie pojawiła się też osoba postronna. Była to dziewczynka od podawania piłek. Przejęła rakietę Osaki przy piłce meczowej dla Sabalenki i... zdobyła punkt. Trafiła w sam narożnik boiska, a adekwatnie na linię, do czego Białorusinka podbiec nie zdążyła.


To pierwsze zwycięstwo pierwszej rakiety świata nad Osaką, choć oczywiście nie będzie się liczyło do oficjalnych statystyk. W nich prowadzi właśnie Japonka. Panie mierzyły się tylko raz w tourze WTA i wówczas górą była Osaka - US Open 2018.


Zobacz też: Rywalka Świątek nagle ogłosiła ws. końca kariery. "Pożegnanie".


Już pod koniec roku 2025 wielki mecz Sabalenki z Kyrgiosem
A to nie koniec pokazowych meczów dla Sabalenki. Już pod koniec grudnia wystąpi w kolejnym, historycznym. Zmierzy się bowiem z... tenisistą, a konkretnie z Nickiem Kyrgiosem. Będzie to tzw. Wojna Płci. Podobny pojedynek w przeszłości kibicom zaserwowali m.in. Billie Jean King oraz Bobby Riggs. W 1973 roku Amerykanka pokonała rodaka. Białorusinka liczy na to, iż powtórzy sukces legendarnej tenisistki. Mecz odbędzie się w Dubaju 28 grudnia.
Idź do oryginalnego materiału