Przez ostatnią dekadę na domowych meczach kadry trybuny żyły głównie podczas odśpiewywania hymnu i przy golach Polaków. Piłkarze reprezentacji stęsknieni za gorącym dopingiem mocno chwalili i długo dziękowali polskim fanom w Kownie. To tam przy okazji meczu z Litwą stawiło się kilka tysięcy fanów, którzy przez 90 minut zagrzewali kadrę do walki. Było ich słychać, widać, a spotkanie skończyło się istotną wygraną 2:0. Czy jest szansa i czy trzeba mocno zabiegać, by zorganizowany doping powrócił na kadrę? To jeden z tematów programu To jest Sport.pl.
REKLAMA
Plusy i minusy 4 miesięcy Urbana w kadrze
W programie o kibicach porozmawiają Piotr Żelazny i Jakub Kosecki. Warto zaznaczyć, iż próbę wskrzeszenia dopingu na kadrze obserwujemy już od lutego tego roku. Wtedy to PZPN porozumiał się ze stowarzyszeniem "To my Polacy", które dostało dla siebie sektor, by prowadzić tam zorganizowany doping. Grupka kilkuset osób w morzu 56 tysięcy krzesełek na PGE Narodowym nie miała jednak wielkiego przebicia. Miejsce dla stowarzyszenia poszerzono. Teraz mają być to już trzy sektory, w tym jeden pierścień górny, w sumie kilka tysięcy osób. Stowarzyszenie porozumiało się z kibicami kilku klubów ligowych i połączyło siły. Przy meczu z Holandią być może ma pojawić się też oprawa, na którą ostatnio zbierano pieniądze. Jak sprawa dopingu w kadrze się rozwinie? Mecz z Holandią może być testem.
To będzie też jeden z najważniejszych do tej pory meczów Jana Urbana w kadrze. Rywal jest wymagający, ale oczekiwania po dotychczasowych trzech wygranych i wyjazdowym remisie z "Oranje" rosną. Tym bardziej iż selekcjoner chce grać ofensywnie i utrzymywać się przy piłce. Warto dodać, iż 16 listopada miną równo 4 miesiące od kiedy Urban pracuje z kadrą. Jak w tym czasie zaplusował, co się nam nie podobało? O tym wszystkim w programie.

2 godzin temu
















