Organizacja zawodników zabrała głos ws. Świątek. Mocne oskarżenia

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Aleksandra Szmigiel


"Przepraszam. To nie był "niefortunny incydent". Prawdziwy niefortunny incydent to coś, czego nie da się kontrolować" - w takich słowach na portalu X sprawę Igi Świątek opisuje Ahmad Nassar, dyrektor wykonawczy PTPA (Professional Tennis Players Association) - organizacji założonej przez Novaka Djokovicia.
- Jeździła do Francji, żeby badać włosy. Przebukowywała bilety lotnicze do Chin, licząc, iż dostanie zgodę na bronienie prowadzenia w rankingu. A przez cały ten czas nie mogła zdradzić, iż toczy się postępowanie antydopingowe w związku z pozytywnym wynikiem jej testu. Teraz gdy ogłoszono, iż Iga Świątek została zawieszona na miesiąc, możemy przedstawić kulisy całej sytuacji - pisał dziennikarz Sport.pl Łukasz Jachimiak.

REKLAMA







Zobacz wideo https://www.sport.pl/tenis/7,64987,31502571,iga-swiatek-wziela-lek-o-3-00-rano-nagle-do-drzwi-zapukal-kontroler.html



Mocny głos ws. Świątek. "To nie jest wymówka"
Kwestia Igi Świątek od czwartku jest jednym z najważniejszych tematów w światowym tenisie. Nic dziwnego - mówimy w końcu o wiceliderce rankingu WTA i jednej z najlepszych zawodniczek na świecie. O kontrowersjach mówi między innymi Ahmad Nassar. To dyrektor wykonawczy PTPA (Professional Tennis Players Association) - organizacji założonej przez Novaka Djokovicia.
Stwierdził, iż dyskwalifikacja Świątek wcale nie była "niefortunnym incydentem". Swoim głosem podzielił się na portalu X.
"Przepraszam. To nie był „niefortunny incydent". Prawdziwy niefortunny incydent to coś, czego nie da się kontrolować. Tenis może - i powinien! - musi! - kontrolować swój własny proces antydopingowy" - czytamy w jego długim wpisie.






Czytaj także:


Pozycja Świątek na świecie ją uratowała. Ale nie tak jak wszyscy myślą



"Sportowcy rzeczywiście stają w obliczu „wyzwań". Na przykład pogody. I przeciwników. Ale chaotyczny, narzucony przez tenisowy establishment proces antydopingowy nie jest jakimś „wyzwaniem", które sportowcy muszą pokonać. To wymówka. Jakie „środki ostrożności" powinna była podjąć Iga? Przetestować wstępnie melatoninę przy znikomej szansie, iż jest skażona? No proszę. Może trasy, które twierdzą, iż „w pełni wspierają" graczy, powinny oferować wszystkim graczom wstępnie przetestowane powszechne leki, takie jak melatonina? Co to jest? Brzmi nierozsądnie? Och, okej – to dlaczego nakładamy jeszcze bardziej nierozsądne standardy i obciążenia na poszczególnych sportowców???" - dodał działacz.









Czytaj także:


Niebywałe. Nagła zmiana ws. Świątek. Wszystko przez słowa Kyrgiosa?



Całe zamieszanie skwitował stwierdzeniem, iż zostawienie tego tematu na poranek Święta Dziękczynienia, które 28 listopada miało miejsce w USA, to "klasyczny podstęp".
Przypomnijmy, iż w czwartek ogłoszono, iż u Igi Świątek w sierpniu znaleziono niedozwoloną substancję -trimetazydynę.
Idź do oryginalnego materiału