"Podbeskidzie Bielsko-Biała jeszcze cztery lata temu grało w ekstraklasie. Dziś walczy o utrzymanie w II lidze. Ostatnie wyniki nie napawają jednak optymizmem, a wielkich nadziei na poprawę nie ma. Klub od dłuższego czasu ma problemy finansowe, a dodatkowo jest kiepsko zarządzany" - pisał w październiku 2024 roku Błażej Winter ze Sport.pl. I mimo iż minął rok, to te słowa są przez cały czas aktualne. Kibice liczyli, iż drużyna w końcu się przełamie. Kapitalną okazję do tego miała w piątek, kiedy to zagrała na wyjeździe z absolutnym beniaminkiem II ligi. A jednak znów zawiodła!
REKLAMA
Zobacz wideo Krychowiak zakończył karierę. Jak go zapamiętamy? Żelazny: On był wielki
Kolejna porażka Podbeskidzia. Klub leci w dół tabeli II ligi
Tego dnia Podbeskidzie grało z Sokołem Kleczew. Już od początku goście wpadli w poważne tarapaty. Po 17 minutach przegrywali 0:2. I choć w 23. minucie gola kontaktowego zdobył Bartosz Martosz, to euforia długo nie trwała. Rywale gwałtownie pozbawili ekipę z Bielska-Białej złudzeń, kto jest lepszą drużyną tego dnia. 10 minut później podwyższyli na 3:1. Druga połowa przyniosła kolejne trzy gole - dwa dla kleczewskiego zespołu i jeden dla Podbeskidzia, co zaowocowało porażką gości 2:5. Na uwagę zasługuje przede wszystkim hat-trick w wykonaniu Oskara Kubiaka.
"Przepraszamy"- napisało krótko Podbeskidzie w social mediach po ostatnim gwizdku. Nic więcej do powiedzenia nie miało. I trudno się dziwić. To już siódma porażka w tym sezonie. Tylko pięć razy udało się wygrać, a trzykrotnie drużyna zanotowała remis. Uzbierała ledwie 18 punktów w 15 spotkaniach, co sprawia, iż znajduje się na... 13. lokacie. Do strefy spadkowej wiele jednak nie brakuje, bo tylko dwa "oczka".
Coraz trudniejsza sytuacja ekipy z Bielska-Białej
Ciężko patrzy się na zjazd drużyny, która jeszcze w okresie 2020/21, a także w latach 2011-2016 regularnie grała w ekstraklasie. W poprzedniej kampanii po raz pierwszy od 23 lat spadła na trzeci poziom rozgrywek i jak na razie nie ma perspektyw, by gwałtownie wróciła do najwyższej klasy. Ba, patrząc na wyniki, bardziej prawdopodobny jest spadek na czwarty poziom niż awans na drugi. A przypomnijmy, iż Podbeskidziu pozostała już walka tylko na jednym froncie. Nie gra w Pucharze Polski. W rundzie wstępnej drużyna pokonała Resovię Rzeszów (2:1), ale później dość sensacyjnie uległa GKS-owi Wikielec (1:2).
Zobacz też: Ogromna burza wokół Legii Warszawa. "Najpierw jest płacz".
Mimo niepowodzeń ambicje Podbeskidzia wciąż są wielkie. - Ekstraklasa to marzenie całego środowiska związanego z Podbeskidziem, ale musimy pamiętać, iż przed nami długa droga. Aby tam się znaleźć, trzeba regularnie wygrywać na boisku, a to wymaga konsekwencji i pracy na wielu poziomach. (...) w tej chwili jesteśmy w drugiej lidze, a o miejsce w elicie polskiej piłki jest niezwykle trudno. Dlatego podchodzimy do tego z pokorą i cierpliwością, krok po kroku budując fundamenty. Nie chodzi tylko o to, by awansować, ale by być gotowym, aby w Ekstraklasie zostać - mówił we wrześniu Krzysztof Sałajczyk, prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała, w rozmowie ze Sport.pl.

17 godzin temu















