5 godzin temu
Od początku kolarskiej rywalizacji w Zurychu, odbywającym się tam mistrzostwom świata towarzyszyło wiele obaw pod kątem bezpieczeństwa. Wszystko przez ulewny deszcz, który sprawia, iż drogi są bardzo śliskie, a warunki niezwykle trudne. Przekonał się o tym m.in. broniący tytułu mistrzowskiego wśród juniorów Duńczyk Albert Philipsen, który podczas czwartkowej rywalizacji wypadł z trasy i musiał wycofać się z dalszych zmagań.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamila Witkowska: w okresie przygotowawczym przegrywałyśmy wszystkie spotkania, więc mental siada
Czwartkowy koszmar w Szwajcarii
Niestety o wiele gorzej było w przypadku reprezentantki gospodarzy Muriel Furrer. Szwajcarka upadła podczas zjazdu na zalesionym odcinku trasy i to na tyle pechowo, iż doznała poważnych obrażeń głowy. Po zdarzeniu została jak najszybciej przetransportowana helikopterem do szpitala, gdzie przeszła skomplikowaną operację, która jednak nie poprawiła zbytnio jej stanu. Stanu określanego jako krytyczny.
Muriel Furrer nie żyje. Operacja nie dała ratunku
Niestety w piątkowe popołudnie 27 września kolarski świat obiegły tragiczne wieści. Muriel Furrer zmarła w Szpitalu Uniwersyteckim w Zurychu. Informację oficjalnie potwierdziła Międzynarodowa Unia Kolarska. - Wraz z odejściem Muriel Furrer międzynarodowa społeczność kolarska traci zawodniczkę, która miała przed sobą świetlaną przyszłość. UCI i Komitet Organizacyjny Mistrzostw Świata w Kolarstwie Szosowym i Parakolarskim 2024 składają szczere kondolencje rodzinie, przyjaciołom, a także Szwajcarskiej Federacji Kolarskiej - czytamy w oświadczeniu.
Międzynarodowa Unia Kolarska już w dniu wypadku rozpoczęła śledztwo mające wykazać dokładne przyczyny upadku Furrer. Na ten moment nie wiadomo czy w obliczu tej tragedii rywalizacja w Zurychu będzie kontynuowana. Przed nami jeszcze choćby rywalizacja seniorska u kobiet (sobota, 28 września 12:45), w której udział wziąć ma m.in. triumfatorka żeńskiego Tour de France Katarzyna Niewiadoma.
