Nie uwierzył, kto poprosił Nawrockiego o ułaskawienie. Wszystko działo się na żywo

7 godzin temu
Piotr C., ps. Staruch otrzymał dwuletni zakaz stadionowy od Sądu Rejonowego w Lublinie za prowadzenie dopingu podczas meczu Motor Lublin - Legia Warszawa. Teraz "Staruch" dodzwonił się do programu w Kanale Zero, w którym znajdował się Karol Nawrocki. Czy prezydent Polski ułaskawi gniazdowego Legii? - Z przekazów publicznych widzę rozwiązania odległe od logiki - komentuje Nawrocki.
Od 21 lat Piotr C., ps. Staruch prowadził doping podczas meczów Legii Warszawa na "Żylecie". Ostatnio jednak "Staruch" nie był obecny na meczach, ponieważ Sąd Rejonowy w Lublinie ukarał go dwuletnim zakazem stadionowym za to, iż "przebywał w miejscu nieprzeznaczonym dla publiczności", tzn. stał na płocie. "Złożyłem zażalenie na tę decyzję sądu. To ostatnia rzecz, którą mogę zrobić w tej sprawie. Przy okazji - dziękuję Motorowi. Zrobili w tej sprawie więcej niż powinni" - pisał "Staruch" w oświadczeniu.


REKLAMA


Zobacz wideo Szymański i Urbański niewypałami transferowymi? Kosecki: Nie bez powodu ktoś się ich pozbył z klubów


"Staruch" poprosił Nawrockiego o ułaskawienie. To reakcja prezydenta
Podczas mikołajkowego programu w Kanale Zero "Staruch" dodzwonił się do studia, w którym znajdował się Krzysztof Stanowski i prezydent Karol Nawrocki. "Staruch" od razu zwrócił się z prośbą do prezydenta.
- Dzwonię w sprawie, nazwijmy to, prywatnej, bo zostałem ukarany zakazem stadionowym za stanie na płocie i prowadzenie dopingu w Lublinie na meczu, mimo iż posiadałem akredytację wydaną przez organizatora meczu. Sąd w Lublinie postanowił mnie skazać na dwa lata zakazu stadionowego. Chciałbym zapytać Pana Prezydenta, czy święty Mikołaj przyniesie mi ułaskawienie w tym roku - zapytał "Staruch".


Nawrocki przekazał, iż zajmie się tą sprawą na początku przyszłego roku. - To wszystko zabiera trochę czasu, ale ułaskawieniami będę się zajmował na początku roku i także pana Starucha wniosek, jeżeli taki wpłynął, to zostanie on rozpatrzony. Dziwnie brzmi z przekazów publicznych sytuacja, w której kibic odpowiedzialny za doping nie może wejść na "gniazdo". Z przekazów publicznych widzę rozwiązania odległe od logiki, ale nie znam jeszcze postępowania sądowego, a to są poważne decyzje - wytłumaczył prezydent.
To nie pierwszy przypadek, gdy "Staruch" miał problemy z prawem. Wiosną 2013 r. "Staruch" prowadził doping, siedząc na płocie przy sektorze gości podczas meczu Wisły Kraków z Legią Warszawa. Dwa lata później Sąd Okręgowy w Krakowie nałożył na gniazdowego czteroletni zakaz stadionowy, ale po kilku miesiącach wyrok został prawomocnie uchylony. Wcześniej "Staruch" uderzył Jakuba Rzeźniczaka otwartą dłonią w twarz, a obie strony ostatecznie się pogodziły.


Zobacz też: Kibice z tego kraju nie wjadą do USA na mistrzostwa świata. "To ma być święto"
Astiz reaguje po kolejnej wpadce Legii. "Chcę przeprosić kibiców"
Ostatnio Legia Warszawa, mówiąc delikatnie, nie przeżywa najlepszego czasu. Po porażce 0:2 z Piastem Gliwice Legia usadowiła się w strefie spadkowej i teraz notuje serię dziewięciu kolejnych meczów bez zwycięstwa. Legia może wyrównać historyczny rekord z jesieni 1966 r., o ile w czwartek nie pokona armeńskiego Noah FC.
- Po pierwsze, chcę przeprosić kibiców. Ani oni, ani klub nie zasługują na tę sytuację, grę i przede wszystkim wyniki. Jesteśmy w takiej sytuacji, w której jesteśmy. Na razie nasza praca nie przekłada się na wyniki. Staramy się to zmienić. Nic nowego nie powiem. W czym jest problem? Gdybym wiedział, to byśmy nie mieli takich wyników, jak obecnie. Wydaje mi się, iż każdy chce, ale czegoś brakuje. Od niedzieli może być inaczej - mówił Inaki Astiz, trener Legii na pomeczowej konferencji prasowej.
Astiz ma poprowadzić Legię w trzech ostatnich meczach tego roku, odpowiednio z Noahem (11.12), Piastem Gliwice (14.12) i Lincoln Red Imps (18.12).
Idź do oryginalnego materiału