Nadchodzi rekordowy transfer z Ekstraklasy do Bundesligi. Lechia liczy na potężny zastrzyk gotówki

56 minut temu

Tomáš Bobček coraz mocniej świeci na ligowym firmamencie. W Ekstraklasie strzela jak automat, a w gabinetach skautów głośniej i głośniej przewija się jego nazwisko. Zdaniem Petera Struhára, trenera Znicza Pruszków i człowieka, który dobrze zna 24-latka jeszcze z czasów gry na Słowacji, napastnik Lechii Gdańsk ma potencjał, by trafić choćby do Bundesligi. Tak stwierdził w rozmowie z Weszlo.com.

11 goli, 3 asysty i cena z kosmosu

Bobček jest dziś jednym z najbardziej elektryzujących piłkarzy ligi. W 16 meczach Ekstraklasy zdobył 11 goli i 3 asysty, a Lechia – mimo turbulencji organizacyjnych – ma w nim zawodnika, na którym można oprzeć całą ofensywę.

Nic dziwnego, iż już pod koniec lata interesowała się nim Slavia Praga. Zniechęciła ją jednak odpowiedź z Gdańska:
15 milionów euro.

Taka cena była oczywiście celowym odstraszaczem. Lechia nie zamierzała tracić swojego lidera przed końcem roku. Teraz – według doniesień – planuje choćby przedłużenie jego kontraktu, by wzmocnić pozycję negocjacyjną przed letnim oknem transferowym.

Struhár: „Potencjał na Bundesligę”

Peter Struhár nie zastanawia się ani chwili. Bobčka zna od młodzieżowych kategorii i widział, jak wyrastał ponad rówieśników.

– Widziałem go jako młodego zawodnika i on już wtedy wiedział, iż ma duży potencjał. Ja choćby powiedziałbym, iż to potencjał sięgający nie tylko Ekstraklasy, ale Bundesligi. Myślę, iż idzie po dobrej drodze do takiego celu – powiedział trener Znicza w rozmowie z Weszlo.com.

Podkreślił, iż Bobček zawsze imponował atletyzmem, pressingiem, odwagą i pracowitością.

– Był piłkarzem, który – nogą czy głową – szedł do wszystkiego. To często robiło różnicę.

Dodał też, iż technika może być jeszcze szlifowana, ale już dziś jego charakterystyka sprawia, iż interesują się nim kluby z większych rynków.

Lechia gra na czas. Latem może być licytacja

Kontrakt Bobčka obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku, więc gdański klub ma pełną kontrolę nad sytuacją. Nie zamierza go sprzedawać zimą, za to latem liczy na oferty nie tylko z Czech, ale także – jak sugerują słowa Struhára – z dużo mocniejszych lig.

A jeżeli Bobček utrzyma formę z jesieni, licytacja może być naprawdę poważna.

Idź do oryginalnego materiału