Przed kilkoma dniami FIM ogłosiła pełne zestawienia reprezentacji, które wystąpią w tegorocznej edycji Speedway of Nations w Toruniu. Po raz pierwszy od ponad dwóch dekad zabraknie w nim zespołu USA. Amerykanie nie kryją rozgoryczenia, a w mediach społecznościowych ich komentarze gwałtownie stały się szeroko komentowane w środowisku żużlowym.
– Składy na Speedway of Nations ogłoszone. Po raz pierwszy od ponad 20 lat nie ma wśród nich reprezentacji USA. Dla porządku – nasza drużyna wyglądałaby tak: Luke Becker, Slater Lightcap, Gino Manzares, Alex Martin, Max Ruml. W pełni wierzymy, iż ten skład byłby zdolny do zajęcia miejsca w czołowej czwórce i awansu do przyszłorocznego Drużynowego Pucharu Świata. Powodzenia dla wszystkich ekip! – napisali przedstawiciele Team USA Speedway.
Nie zabrakło także ironicznych uwag. Pod jednym z oficjalnych plakatów Amerykanie zwrócili uwagę, iż mimo braku udziału w turnieju… ich flaga wciąż widnieje wśród uczestników. „Wciąż widzę naszą flagę na plakacie. Nikt im nie powiedział?” – czytamy w komentarzu.
Przypomnijmy, iż od ogłoszenia informacji o braku startu reprezentacji Ameryki minęło już sporo czasu. Wówczas Team USA Speedway także zamieściło swoje stanowisko. Podkreślono w nim, iż federacja nie konsultowała się ani z kadrą zarządzającą, ani z samymi zawodnikami.
– To ogromnie rozczarowujące, zwłaszcza iż w tym roku zawody realizowane są na ikonicznym torze w Toruniu. Pięciu naszych zawodników miało już sprzęt w Polsce i było gotowych, by dać z siebie wszystko. Są zdezorientowani, iż nie będą mogli wziąć udziału – zaznaczono.
Amerykanie mimo tego zwrotu wciąż pozostają aktywni. Ogłosili strategiczną współpracę z Norwegią, która przygotowuje się do startu w SoN z Mathiasem Pollestadem, Glennem Moi, Lassem Frederiksenem, Trulsem Kamhaugiem i Jorgenem Lystadem. Amerykański sztab zaoferuje Norwegom wsparcie medialne i marketingowe, tworząc interesujący projekt, który może pomóc w rozwoju żużla w tym kraju.
Warto przypomnieć, iż to nie pierwszy przypadek współpracy obu nacji w sporcie. Podobny model funkcjonuje w skokach narciarskich, gdzie Amerykanie korzystają z doświadczenia norweskiego systemu szkolenia.
