“Mierzymy wyżej niż KSW” – Labryga w ciągu dwóch lat ma się dostać do UFC!

2 godzin temu

Czy to naprawdę jest możliwe? Labryga w ciągu dwóch lat chce już być zawodnikiem UFC! Przyznał z resztą, iż KSW to może być dla niego za mało…

Denis Labryga to freak fighter z prawdziwego zdarzenia. Fanom freak fightów przedstawiać go nie trzeba, jednakże zna go każdy fan sportowego MMA. Denis na co dzień walczy pod szyldem freakowej organizacji CLOUT MMA, natomiast w przeszłości toczył pojedynki na gołe pięści. Co jeszcze bardziej istotne, trenuje on od lat. Głównie w swoim życiu trenował stójkę, w tym tajski boks, jednakże już od dłuższego czasu praktykował MMA. Ponadto trenuje z naprawdę świetnymi zawodnikami, np. Janem Błachowiczem.

Poza umiejętnościami spory udział w tym mają prawdopodobnie warunki fizyczne Labrygi. Ma on conajmniej 190 cm wzrostu, a w dodatku jego waga oscyluje w okolicy 118 kilogramów. Łącząc to z jego wiekiem (28), wygląda to naprawdę obiecująco w kontekście jego dalszej kariery sportowej. Czy jednak to wystarczy na debiut w największej organizacji MMA?

Denis Labryga celuje w UFC!

Prowadząca wywiad cofnęła się w czasie do początków Labrygi we freak fightach. Przytoczyła jego ówczesne słowa, które dotyczyły jego aspiracji stricte sportowych. Mowa oczywiście o angażu w organizacji KSW.

Od tamtej pory minął już szmat czasu. Co teraz o tym myśli zawodnik “WCA Fight Team”?

Nie wiem, czy KSW by mnie trzymało w dalszej części, bo my mierzymy wyżej ogólnie niż KSW. Wiadomo, iż te marzenia się zwiększają. Z racji większego apetytu po prostu brną wyżej. My celujemy w UFC. Nie wiadomo, czy KSW by mnie trzymało, jeżeli chodzi o strefę kontraktową. jeżeli chodzi o KSW to jest to topka w Europie, ale jeżeli chodzi o UFC to jest to topka na świecie. Tutaj KSW jest na tym samym poziomie, co czesko-słowacki OKTAGON. (…) W ciągu dwóch lat chcemy się wyrobić, żeby dostać się do tego UFC.

Ambicji Denisowi odmówić nie można. Czy jednak nie są to za wysokie progi jak na jego nogi? Z drugiej jednak strony możemy na to spojrzeć w taki sposób, iż dywizje ciężkie są dość ubogie w dobrych zawodników. To wraz z długim stażem treningowym, znajomościami oraz medialnością z pewnością może się przyczynić do tego, iż ujrzymy go w jednej z czołowych organizacji. Najważniejszą jednak kwestią są tutaj oczywiście pojedynki. Labryga może i jest niepokonany, jednakże zwycięstwa z Mindą czy tatą Denisa Załęckiego prawdopodobnie nie zrobią wrażenia na UFC ;D.

Idź do oryginalnego materiału