Media: Barcelona szykuje 150 mln, na następcę Lewandowskiego. Oto wybraniec

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Miguel Vidal


Robert Lewandowski ma za sobą znakomity początek sezonu. Ostatnio wpadł w drobny kryzys, natomiast nie zmienia to faktu, iż ma na koncie 16 bramek w lidze, czyli prawie tyle, ile miał na koniec ubiegłych rozgrywek. Dziennikarz "El Chiringuito" Jota Jordi uważa jednak, iż Polak będzie miał problem, by utrzymać formę w przyszłym roku. FC Barcelona planuje zatem sprowadzić godnego następcę za aż 150 milionów euro.
82 - tyle goli w barwach FC Barcelony strzelił dotąd Robert Lewandowski w 118 meczach. Aż 23 z nich padło w tym sezonie, a mamy przecież dopiero połowę grudnia. Nie ma co ukrywać, iż od przyjścia Hansiego Flicka nasz napastnik odżył i wrócił do regularnego trafiania do bramki. Jak się okazuje, mimo to FC Barcelona szykuje plan, który może mu się nie spodobać.


REKLAMA


Zobacz wideo Życie Szeremety zamieniło się w szaleństwo. Stanowcza reakcja trenera


FC Barcelona planuje pozbyć się Lewandowskiego? Chce wyłożyć za gwiazdora 150 mln euro
Trudno zaprzeczyć, iż reprezentant Polski bardzo słabo spisał się w ostatnich spotkaniach z Borussią Dortmund oraz Leganes i dwukrotnie został przedwcześnie zmieniony przez Ferrana Torresa. Hiszpanie pisali, iż doszło do "awarii", a w magazynku Lewandowskiego "zabrakło amunicji". Nieco bardziej brutalni byli za to kibice. "Dobry Boże, wywalcie Lewandowskiego z pi*******go boiska" - można było przeczytać w komentarzach na portalu X.
Mimo to wydaje się, iż nasz piłkarz może być spokojny o przyszłość. Jego kontrakt wygasa z końcem czerwca 2026 roku, a wiele mówiło się ostatnio choćby o przedłużeniu o kolejny rok. Dziennikarz "El Chiringuito" Jota Jordi uważa jednak inaczej. Ogłosił, iż FC Barcelona będzie próbowała w lecie sprowadzić Erlinga Haalanda, którego umowa z Manchesterem City zawiera klauzulę odejścia, która wejdzie w życie w lecie 2025 roku.


Źródło sugeruje, iż chętny na taki ruch miałby być choćby Haaland. Ponadto prezes Joan Laporta zdążył już nawiązać dobre relacje z agentem Rafaelem Pimentą. Manchester City nie chce jednak łatwo oddać gwiazdora, na co może wskazywać gigantyczna podwyżka, którą szykują dla niego przedstawiciele angielskiego klubu.
Dziennik "The Sun" podał, iż mimo iż Norweg zarabia w tej chwili 25 mln euro rocznie, to będzie mógł liczyć na jeszcze większe pieniądze i "królewskie zarobki". Przedstawiona zostanie mu propozycja, wedle której przez kilka lat zarobi łącznie 115 mln euro! Nie będą w to wchodzić jednak żadne premie. "Oferta ma na celu zabezpieczenie długoterminowej przyszłości napastnika" - czytamy.


Niedzielna porażka FC Barcelony z Leganes oznacza, iż po 18. kolejkach La Liga ma tyle samo punktów w tabeli, co Atletico oraz punkt przewagi nad Realem Madryt. Oba zespoły ze stolicy mają jednak jedno spotkanie rozegrane mniej. Piłkarze Hansiego Flicka powrócą na boisko w sobotę 21 grudnia, kiedy na własnym stadionie zmierzą się właśnie z Atletico.
Idź do oryginalnego materiału