Od początku mecz był toczony w szybkim tempie i mógł się bardzo podobać. Obie drużyny miały swoje sytuacje do zdobycia gola. Padł on już po szesnastu minutach. Właśnie wtedy po zespołowej akcji gospodarzy, Bartosz Kapustka strzelał z jedenastu metrów. Próbował go zablokować duński stoper Andreas Skovgaard, ale gdy upadł, to piłka trafiła go rękę i sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Kapustka i pewnym strzałem pod poprzeczkę trafił do siatki.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Wielki mecz w Warszawie. Aż cztery gole w pierwszej połowie
W 27. minucie było już 2:0. Piękną, indywidualną akcję zrobił Ruben Vinagre, w polu karnym minął z łatwością Patryka Janasika i z niemal końcowej linii podał do Marka Guala, a ten strzałem głową z czterech metrów zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie w PKO BP Ekstraklasie. Siedem minut później było już tylko 2:1. Po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu rożnego z piłką minął się Gabriel Kobylak, a Fin Benjamin Kallman z trzech metrów wepchnął piłkę do siatki. Dla napastnika Cracovii był to już 11. gol w tym sezonie i jest liderem wśród najskuteczniejszych zawodników ekstraklasy.
To jednak nie był koniec rollercoastera w pierwszej połowie. 180 sekund później po zespołowej akcji Legii, z prawej strony pola karnego dośrodkował Paweł Wszołek, a Wojciech Urbański strzałem głową z sześciu metrów w długi róg trafił na 3:1! W efekcie Cracovia straciła już 27 gola w tym sezonie (więcej tylko Motor Lublin - 28. i Lechia Gdańsk - 31.).
W drugiej połowie długo nie działo się nic ciekawego. Obie drużyny raziły niedokładnością. Dopiero w 64. minucie goście zagrali świetną kontrę, ale Kobylak w jeszcze lepszym stylu obronił strzał Kallmana z ośmiu metrów. Cztery minuty później po kontrze gospodarzy, fatalnie z dwóch metrów skiksował Gual. Hiszpański napastnik popełnił jeszcze jeden wielki kiks. Tym razem kosztował on gospodarzy utratę gola. Dał się przepchnąć Kallmanowi przy linii końcowej w polu karnym Legii. Napastnik Cracovii zabrał mu piłkę i natychmiast podał do Mikkela Maigaarda, a ten precyzyjnym strzałem z 12 metrów w długi róg zdobył kontaktową bramkę.
Gospodarze do ostatnich sekund drżeli, by utrzymać prowadzenie. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym fatalnie z piłką minął się Kobylak, ale rezerwowy, zaledwie 16-letni Fabian Bdzdyl strzelił tuż obok słupka. Rafał Augustyniak aż pocałował piłkę, iż ta nie wpadła do siatki.
Drużyna Feio mogła "zamknąć" mecz, bo w doliczonym czasie miała dwie okazje, by zdobyć czwartą bramkę. Najpierw Luquinhas przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem (odbił jego strzał z 11 metrów), a potem zmiennik Migouel Alfarela biegnąc samotnie na bramkę krakowian, zbyt mocno wypuścił sobie piłkę.
Legia Warszawa po tym zwycięstwie ma 28 punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli. Do prowadzącego Lecha Poznań traci aż dziewięć punktów, a do drugiej Jagiellonii Białystok - pięć. Cracovia z 29 punktami jest na czwartej pozycji.
W następnej kolejce Legia Warszawa zagra na wyjeździe ze Stalą Mielec (1 grudnia, godz. 17.30). Już w czwartek, 28 listopada (godz. 21) zmierzy się za to w czwartej kolejce Ligi Konferencji Europy - na wyjeździe z Omonią Nikozją. Cracovia w następnej serii zmierzy się u siebie z Zagłębiem Lubin (29 listopada, godz. 18).
W innych sobotnich meczach Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Pogonią Szczecin 0:3 (0:2), a Lech Poznań wygrał z GKS-em Katowice 2:0 (1:0).
Legia Warszawa - Cracovia 3:2 (3:1)
Bramki: Kapustka (16. rzut karny), Gual (27.), Urbański (39.) - Kallman (36.), Maigaard (79.).
Legia Warszawa: Kobylak Ż - Wszołek, Pankov Ż (58. Ziółkowski), Kapuadi, Vinagre (91. Jędrzejczyk) - Kapustka (74. Pekhart), Augustyniak, Urbański (58. Luquinhas) - Chodyna (74. Alfarela), Gual, Morishita Ż.
Cracovia: Ravas - Jugas, Hoskonen (72. Al-Ammari), Skovgaard - Janasik (69. Biedrzycki), Sokołowski, Maigaard, Olafsson (91. Bzdyl) - Rózga (69. Bochnak), Kallman, Hasić.