Kosmiczny mecz w Bundeslidze! Prowadzili 3:0 w 12. minucie. Nagle katastrofa

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. screen https://www.youtube.com/watch?v=dM8Pvl8yUmw


To nie była standardowa niedziela w niemieckiej piłce nożnej. Kibice zostali zabrani w jazdę rollercoasterem. W dwóch meczach Bundesligi i w jednym 2. Bundesligi padło łącznie 21 goli. W oczy najbardziej rzuca się spotkanie Hoffenheim z Werderem Brema. Gospodarze już po 12 minutach prowadzili 3:0. Wtedy stało się coś niewytłumaczalnego.
To mogła być zwyczajna kolejka w Bundeslidze. Spotkania piątej serii gier, choć mogły emocjonować kibiców, w dużej mierze przyniosły spodziewane rezultaty. Swoje starcia wygrały Borussia Dortmund i RB Lipsk. Punkty stracił Stuttgart, a w hicie pomiędzy Bayernem a Bayerem padł remis. Niedziela przyniosła jednak niestandardowe rezultaty i przebiegi danych meczów.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie



Co za dzień. Piłkarskie Niemcy oszalały
Najpierw uwaga kibiców skupiła się na wydarzeniach w spotkaniu Holstein Kiel z Eintrachtem Frankfurt. Już do przerwy goście prowadzili 1:0 po golu Omara Marmousha, ale wyrównał Shuto Machino. Tuż po zmianie stron Eintracht znów miał przewagę. Tym razem do siatki trafił Igor Matanović. Zaledwie trzy minuty później było już 2:2. Ponownie na listę strzelców wpisał się Machino.
Od tego czasu głównymi aktorami byli już tylko piłkarze Eintrachtu. Ponownie gola zdobył Marmoush, a na 16 minut przed końcem wynik na 4:2 ustalił Tuta. To był przedsmak tego, co później wydarzyło się na stadionie Hoffenheim.






Czytaj także:


To dlatego Lewandowski zszedł z boiska. Flick ogłasza



Gospodarze po zaledwie 12 minutach prowadzili z Werderem Brema aż 3:0. Dwa gole zdobył Marius Bulter, a jednego dołożył Adam Hlozek. Wszystko zmieniło się od 19. minuty. Czerwoną kartką ukarany został obrońca Hoffenheim Stanley Nsoki i w ciągu siedmiu minut goście zdobyli dwie bramki. Julian Malatini i Jens Stage rozpoczęli tym samym szaleńczą pogoń, która zakończyła się wygraną Werderu... 4:3. Drugi ze wspomnianego duetu skompletował hat-tricka i zapewnił bremeńczykom trzy punkty.






Czytaj także:


Boniek udzielił wywiadu. Nagle zaczął mówić o Putinie. "Dostałem wizytówkę"



Porażka dla Hoffenheim była bardzo bolesna. Zespół prowadzony przez Pellegrino Matarazzo przegrał już czwarty raz w tym sezonie i pozostał tuż nad strefą spadkową. Wyprzedza tylko Bochum i Holstein Kiel.



Jakby tego było mało szalony mecz rozegrano także w 2. Bundeslidze. FC Kolen po kwadransie prowadziło z Karlsruher 3:0. Trzy asysty Learta Paqarady na gole zamienili: Luca Waldschmidt i dwukrtonie Damion Downs. W ciągu ośmiu minut od 19. do 27. minuty goście za sprawą Marvina Wanitzeka odrobili część strat. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył jednak Tim Lemperle, a czwartą asystę zaliczył Paqarada.
W 55. minucie było już jednak... 4:4. Gol Leona Jensena i trzecie trafienie Wanitzeka ustalił wynik. Trzeba przyznać, iż nie była to najnormalniejsza niedziela, jaką widział niemiecki futbol.
Niedziela w niemieckiej piłce:
Holstein Kiel 2:4 Eintracht Frankfurt (1:1)



Gole: Shuta Machino' 31' 50 - Omar Marmoush' 25' 65, Igor Matanović' 47, Tuta' 74
Hoffenheim 3:4 Werder Brema (3:2)
Gole: Marius Bulter' 5' 8, Adam Hlozek' 12 - Julian Malatini' 21, Jens Stage' 26' 39' 49
FC Koeln 4:4 Karlsruher (4:2)



Gole: Luca Waldschmidt' 3, Damion Downs' 7' 15, Tim Lemperle' 45+2 - Marvin Wanitzek' 19' 27' 55, Lars Jensen'55
Idź do oryginalnego materiału