Kompromitacja Manchesteru Utd w wielkim hicie. Burza po tym, co zrobił Fernandes

1 godzina temu
Zdjęcie: Action Images via Reuters/Lee Smith


Kibice Manchesteru United po raz kolejny mogą powiedzieć: "znowu to samo". Ich ulubieńcy w hicie 6. kolejki Premier League doznali wstydliwej porażki z Tottenhamem. Wynik w pełni nie oddaje skali dominacji londyńczyków, którzy mogli wygrać wyżej. Na domiar złego czerwoną kartkę dostał kapitan United. Wykluczenie Bruno Fernandesa wywołało burzę wśród ekspertów.
To już trzecia porażka Manchesteru United w tym sezonie Premier League. Wcześniej "Czerwone Diabły" przegrywały z Brighton&Hove Albion (1:2) i Liverpoolem (0:3). Erik ten Hag znów znajdzie się w ogniu krytyki ekspertów, którzy - nie ma w tym nic dziwnego - domagać będą się jego zwolnienia.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie


Burza wokół czerwonej kartki. Wstydliwa porażka United w hicie Premier League
Już od pierwszych minut niedzielnego meczu to Tottenham narzucił swój styl gry. W trzeciej minucie piłkę na własnej połowie odebrał Micky van de Ven. Holender pomknął z futbolówką aż do pola karnego rywala, gdzie idealnie wyłożył ją do wbiegającego Brennana Johnsona. Komentujący to spotkanie Andrzej Twarowski żartobliwie stwierdził, iż Max Verstappen może czuć konkurencję - mistrz świata Formuły 1 jest Holendrem tak jak obrońca Tottenhamu.
Stracona bramka nie podziałała mobilizująco na gospodarzy. To goście byli stroną przeważającą i to oni prowadzili grę. W 42. minucie spotkania sędzia Chris Kavanagh wyrzucił z boiska Bruno Fernandesa. Decyzja o czerwonej kartce wywołała burzę wśród ekspertów. -
Głos zabrał między innym Jan Aage Fjortoft z Viaplay, a w przeszłości piłkarz Middlesbrough. - Moim zdaniem Bruno Fernandes nie powinien zostać wyrzucony z boiska. Poślizgnął się - i tak - pokazał korki - ale nie na tyle, żeby dostać czerwoną kartkę - napisał na profilu X.


Czytaj także:


Niewiarygodny wyczyn Schmeichela. Pobił 118-letni rekord!


Wtórowała mu legenda Manchesteru United Rio Ferdinand, który skwitował zdarzenie wymownym i łatwo tłumaczącym się stwierdzeniem: Never a red. Były obrońca klubu z Old Trafford nie dowierzał w wykluczenie Portugalczyka. - To absolutnie nie powinna być czerwona kartka dla Bruno.Poślizgnął się, nie było impetu i choć trafił go wysoko, to nie jest to np. pułap czerwonej kartki dla gracza Southampton w meczu z MU nie tak dawno temu. Żółta jak na moje - dodawał dziennikarz Viaplay Michał Gutka.


Po przerwie grający w przewadze Tottenham podwyższył prowadzenie. Andre Onanę pokonał Dejan Kulusevski. Paradoksalnie dalsza część meczu przyniosła lepszą grę osłabionych gospodarzy. Manchester United potrafił zameldować się pod polem karnym strzeżonym przez Guglielmo Vicario. Pracował na zdobycie gola kontaktowego. Blisko szczęścia był między innymi Casemiro.


Czytaj także:


Hiszpanie ujawniają rewelacje na temat Lewandowskiego. Ależ przekłamanie


Pomimo tego do siatki... znów trafił Tottenham. W 78. minucie spotkania gola zdobył Dominic Solanke, który z najbliższej odległości pokonał Onanę. Asystował mu wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Pape Sarr.
Manchester United w kolejnym spotkaniu zmierzy się z FC Porto. Mecz, który zaplanowany jest na 3 października, rozegrany zostanie w ramach Ligi Europy. Tego samego dnia Tottenham - także w LE - zagra z węgierskim Ferencvarosem.
Manchester United 0:3 Tottenham (0:1)


Gole: Brennan Johnson' 3, Dejan Kulusevski' 47, Dominic Solanke' 77
Manchester United: Onana (gk) - Mazroaui, De Ligt, Martinez, Dalot - Ugarte (73' Eriksen), Mainoo (45' Mount) (84' Amad) - Garnacho, Fernandes (k), Rashford (73' Hojlund) - Zirkzee (46' Casemiro)
trener: Erik ten Hag
Tottenham: Vicario (gk) - Porro, Romero (k), van de Ven (81' Dragusin), Udogie - Kulusevski, Bentancur, Maddison (77' Sarr) - Werner (77' Bergvall), Solanke, Johnson (76' Moore)


trener: Ange Postecoglu


Old Trafford, Manchester
sędziował: Chris Kavanagh
żółte kartki: Mazroaui, Dalot, Mount, Martinez, Ugarte - Johnson, Porro
czerwona kartka: Bruno Fernandes'42 (za faul)
Idź do oryginalnego materiału