Już w najbliższą niedzielę, 1 grudnia, odbędzie się Maraton w Walencji, jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń biegowych na świecie. Organizatorzy i zawodnicy zapowiadają walkę o pobicie rekordów trasy zarówno w kategorii mężczyzn, jak i kobiet.
Podczas prezentacji międzynarodowych zawodników, która miała miejsce w La Placeta de Expo 42K Feria Valencia, Juan Botella, dyrektor generalny SD Correcaminos przyznał, iż pobicie rekordu świata będzie niezwykle trudnym zadaniem.
– Mamy do dyspozycji najlepszych biegaczy na świecie, ale to nie będzie łatwe – powiedział.
Botella wspomniał również, iż w grę wchodzi rekord świata w debiucie maratońskim, należący do tragicznie zmarłego Kelvina Kiptuma. W ramach hołdu dla tego zawodnika organizatorzy zdecydowali się wycofać numer 14, z którym Kenijczyk biegł w 2022 roku.
Celują w rekord trasy, ale mają chrapkę na więcej
Marc Roig, trener międzynarodowy maratonu, podkreślił, iż 2024 był udany pod względem rekrutacji zawodników. – Mamy wystarczająco szybkich biegaczy, by zaatakować rekord trasy, choć chcielibyśmy pójść jeszcze dalej – przyznał.
Ethiopczyk Sisay Lemma, aktualny rekordzista trasy (2:01:48), powraca do Walencji, aby poprawić swój wynik.
– Po zeszłorocznym biegu w tym roku spróbuję ponownie ustanowić rekord trasy. Jestem zachwycony organizacją tego wydarzenia i chciałbym podziękować szefom maratonu za ich wysiłek mimo trudności, jakie spotkały Walencję – powiedział.
Do Walencji powraca także Kenenisa Bekele. Etiopski biegacz z euforią wspomina zeszłoroczne przyjęcie.
– Byłem bardzo zaskoczony serdecznością ludzi w ubiegłym roku, dlatego powrót tutaj jest dla mnie wyjątkowy – powiedział pięciokrotny mistrz świata, który wyraził również współczucie dla ofiar powodzi, które nawiedziły prowincję Walencji miesiąc temu.
Bekele, który w 2023 roku zajął czwarte miejsce, przyznał, iż „wyścig rozpoczął się w bardzo szybkim tempie, które było nieregularne, dlatego musiałem biec własnym rytmem”. Choć nie jest w swojej szczytowej formie, zapowiedział, iż „da z siebie wszystko”.
Debiutanci i rekordzistki z ambicjami
Nadzieję na dobry wynik ma Sebastian Sawe. Kenijczyk, który ma na koncie tytuł mistrza świata w półmaratonie w niedzielę zadebiutuje w maratonie.
– Przygotowywałem się do tego startu. Mogę jedynie powiedzieć, iż trenowałem dobrze, ale to mój pierwszy maraton, więc zobaczymy, jak będzie w miarę upływu kilometrów – stwierdził.
W rywalizacji kobiet etiopska biegaczka Megertu Alemu przyznała, iż jest w świetnej formie.
– Jestem tutaj nie tylko po to, by wygrać, ale także by poprawić swój najlepszy wynik. Moim celem jest rekord trasy należący do Amane Beriso (2:14:58 – przyp. red.) – poinformowała.
Stella Chesang z Ugandy wyraziła duże oczekiwania wobec swojego startu.
– Celem jest wynik poniżej 2 godzin i 20 minut. Mam już rekord Ugandy, teraz chcę go poprawić, by wciąż być najszybszą kobietą w moim kraju – zapowiedziała.
Magiczne miejsce, gdzie dzieją się magiczne rzeczy
Amerykanka Sara Hall, która w niedzielę wystartuje w swoim czwartym maratonie w tym roku, również celuje w złamanie granicy 2:20:00.
– To daje mi energię. Wszyscy myślą, iż trudno się poprawiać, ale to kwestia czasu. Zwłaszcza jeżeli startuje się w czterech maratonach rocznie, pozostając zdrowym. Ciało się przyzwyczaja, a regeneracja staje się łatwiejsza. Od mojego ostatniego maratonu moje wyniki na treningach jeszcze się poprawiły – wyznała.
Hall podkreśliła również niezwykłą atmosferę Walencji. – To magiczne miejsce, gdzie dzieją się magiczne rzeczy – podsumowała.
Źródło: SD Correcaminos