Joanna Wołosz: Byłam gotowa „głową i duchem”

10 miesięcy temu

Podstawowa rozgrywająca polskiej kadry na razie nie może pomóc biało-czerwonym, walczy bowiem z kontuzją ręki. W rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport Joanna Wołosz przyznała, iż problemy pojawiły się już pod koniec sezonu klubowego. – Ostatnie mecze w lidze włoskiej zagrałam na środkach przeciwbólowych. Adrenalina bardzo mocno mnie trzymała i dodatkowo wyłączała ból. Cieszę się, iż pomogłam dziewczynom podnieść trofeum mimo iż nie grałam perfekcyjnie – zdradziła rozgrywająca.

Ostatnie tygodnie były wymagające dla Joanny Wołosz. Co prawda z Imoco Volley Conegliano sięgnęła po mistrzostwo Włoch, ale okupione zostało to urazem ręki. – Myślałam, iż po sezonie z ręką będzie dużo lepiej. Kiedy jednak emocje opadły, wróciłam do Polski, zaczęła puchnąć i sprawiać problemy w życiu codziennym. choćby zapinanie spodni nie było łatwą rzeczą. Zrobiliśmy więc badania i doszliśmy do wniosku, iż to czas, by odpoczęła – powiedziała portalowi TVP Sport rozgrywająca polskiej kadry, która chciałaby uniknąć operacji. – Wydaje mi się, iż dzięki przerwie, rehabilitacji i fizjoterapii uda się tego uniknąć. Przez tę sytuację byłam bardzo smutna, bo po raz pierwszy od lat byłam gotowa „głową i duchem”, żeby być w kadrze od pierwszego dnia. Byłam pełna pozytywnej energii kiedy myślałam o reprezentacji – dodała siatkarka.

Wołosz bardzo chciała od samego początku być w reprezentacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak dla biało-czerwonych zakończył się poprzedni sezon. – Chciałam jak najszybciej wrócić do tego, co zbudowałyśmy i kontynuować wspólne tworzenie drużyny. Teraz dziewczyny robią to za mnie. Kiedy oglądam ich mecze, serce mi rośnie i jestem z nich mega dumna. Żałuję, iż mnie z nimi nie ma, ale odwiedziłam je w Spale – mówiła rozgrywająca.

Na razie jednak Joanna Wołosz się rehabilituje, a sprawa jest poważna. – Kość trójgraniasta jest uszkodzona i to stanowi największy problem. Ręki potrzebuję do wystawy, a na ten moment w ogóle nie ma opcji, żeby mogła się na niej podeprzeć. Mam nadzieję, iż cisza, spokój i praca pozwolą na to, by ją wzmocnić – zapowiedziała doświadczona rozgrywająca.

Poczynania koleżanek z kadry ogląda jedynie w telewizji. Podopieczne Stefano Lavariniego świetnie zaczęły rozgrywki Ligi Narodów i wygrały wszystkie spotkanie w pierwszym turnieju w Turcji. – Kiedy zobaczyłam terminarz Ligi Narodów, podczas rozmowy ze Stefano Lavarinim wspomniałam mu, iż pierwszy tydzień dla tego zespołu będzie bardzo ważny. Przekazałam mu, iż z moich źródeł wynika, iż Davide Mazzanti nie powoła podstawowego składu. Serbki też miały być bez swoich „armat” ofensywnych. Dodatkowo z Tajkami w ostatnim czasie dobrze nam się grało. Powiedziałam więc trenerowi, iż zespół może dać radę wygrać te mecze. Finalnie kiedy oglądałam dziewczyny na parkiecie, serce rosło. Wiem, iż dalej będzie tylko lepiej – zakończyła Joanna Wołosz. Za kilka dni reprezentacja Polski rozpocznie kolejny turniej Ligi Narodów, we wtorek w Chinach zmierzy się z Dominikaną.

Idź do oryginalnego materiału