Kamiła Walijewa to jedna ze sportowych ulubienic Władimira Putina. W 2022 roku wzięła udział w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Miała wówczas 15 lat i wtedy zaczął się jej dramat. Z powodu wykrycia w jej organizmie trimetazydyny została zawieszona na cztery lata. Karencja zakończy się 25 grudnia 2025 roku. Na Sport.pl pisaliśmy o tym, iż Rosjanka musi zapłacić ponad dwa miliony rubli. To nie koniec jej kłopotów.
REKLAMA
Zobacz wideo Paweł Wilkowicz o powrocie Goncalo Feio: Wielu się przy nim poparzyło
Nie będzie odwrotu. Ulubienica Putina nie jedzie na igrzyska
"Rosyjska łyżwiarka figurowa Kamiła Walijewa przegrała ostatnią apelację w sprawie o doping, która wstrząsnęła Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie w 2022 r., gdzie zapowiadała się na wschodzącą gwiazdę" - napisał "The Washington Post".
Prawnicy Walijewej przed sądem w Szwajcarii przedstawili artykuł Associated Press z 2014 roku, w którym twierdzono, iż WADA dopuściła się „oszustwa proceduralnego" w celu zatajenia dowodów. Według wiedzy mediów w 2022 roku doświadczony naukowiec - na zlecenie rosyjskich służb antydopingowych - przeprowadzał nielegalne eksperymenty. Szwajcarskim sędziom takie tłumaczenie nie wystarczyło.
"Nowe argumenty zespołu Walijewej są domysłami i wysoce wątpliwymi, a raport naukowca nie stanowi rozstrzygającego dowodu" - napisał "The Washington Post", tłumacząc najnowsze ustalenia. Walijewa może wznowić treningu przed wygaśnięciem jej zakazu w grudniu. Nie dotyczy to jednak karencji związanej z występem na zimowych igrzyskach w 2026 roku. Na tej imprezie z pewnością jej nie zobaczymy.
Walijewej - z powodów dopingowych - zabrano wszystkie osiągnięcia od 2021 roku.

8 godzin temu















