Jacek Zieliński zirytowany na konferencji. „Jakiś pogrzeb tu jest”

9 godzin temu

Korona Kielce jesienią miała spore wahania formy, ale całościowo na pewno nie rozczarowała. Po remisie z Wisłą Płock trener Jacek Zieliński wyczuł jednak, iż nastroje wśród lokalnych dziennikarzy są kiepskie, co trochę go zirytowało.

Złocisto-Krwiści na zakończenie tegorocznej rywalizacji wyszarpali remis z Nafciarzami, którzy zostali liderem Ekstraklasy. W ostatnich ośmiu kolejkach kielczanie odnieśli jednak tylko jedno zwycięstwo, a w międzyczasie odpadli też z Pucharu Polski z drugoligową Chojniczanką Chojnice.

Jacek Zieliński zaskoczony słabym odbiorem gry Korony Kielce

To sprawia, iż pozytywny odbiór minionego półrocza trochę się zatarł. – Przyglądam się opiniom was, dziennikarzy i tu jakiś pogrzeb jest. Dlaczego mamy Koronę źle oceniać? Nie rozumiem tego rozgoryczenia i tej słownej agresji – z czego to się bierze? Odbiór jest taki, jak byśmy szorowali po dnie – mówił Zieliński.

– W zeszłym roku o tej porze na konferencji po meczu z Pogonią byliśmy w strefie spadkowej. Przepraszam, iż rozmowa potoczyła się w tym kierunku, ale ja też muszę czasem odreagować. W Pucharze Polski się skompromitowaliśmy, ale ligę oceńmy realnie – apelował doświadczony szkoleniowiec.

– Mocny, gotówkowy transfer Svetlina spowodował, iż niektórzy zaczęli tu śnić o mistrzowie Polski. No nie, jeszcze nie – dodał.

Dwa mocne transfery

Korona myśli już o zimowych wzmocnieniach. Zamierza tu pójść w jakość, a nie w ilość. – Chcemy ściągnąć dwóch konkretnych, klasowych zawodników. Trzecim zawodnikiem będzie powrót Błanika, a czwartym przygotowany Cebula – zapowiedział Jacek Zieliński.

– Zawodnicy są już wytypowani, jesteśmy po rozmowach z nimi – podkreślił.

Korona Kielce w osiemnastu meczach ligowych zgromadziła 24 punkty i zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Na jej przykładzie widać jak spłaszczona jest stawka. Do lidera traci sześć punktów, nad strefą spadkową przewaga wynosi tylko „pięć oczek”.

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału