Nazwisko Santiago Canizaresa może kilka mówić najmłodszym fanom futbolu, ale na przełomie wieków Hiszpana znał niemal każdy kibic piłki nożnej. Należał do grona najbardziej znanych bramkarzy w Europie. Grał w najlepszych klubach - między innymi w Realu Madryt i Valencii. W 2002 roku, jak inni hiszpańscy piłkarze sposobił się do wyjazdu na mistrzostwa świata w Korei Południowej i Japonii. Wtem zdarzył się feralny wypadek.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielu piłkarzy wracało z emerytury, ale powrót Szczęsnego może być wyjątkowy
Legenda mówi wprost. Chodzi o papierosy Szczęsnego
Canizares nie pojechał na mundial z powodu kontuzji, której doznał pod prysznicem. Bramkarz reprezentacji Hiszpanii upuścił butelkę z wodą kolońską, a odłamek szkła rozciął mu ścięgno w dużym palcu prawej stopy. Co interesujące - ówczesną diagnozę przyjmował nad wyraz spokojnie. - Nie uważam się za pechowca. Przez całą karierę miałem dużo szczęścia. Ale, jak każdemu piłkarzowi, zdarzały mi się złe momenty, z którymi musiałem sobie jakoś radzić. Myślę, iż za tydzień, może choćby trzy dni, w pełni odzyskam równowagę. Nie tracę optymizmu. Wciąż wierzę, iż najlepsze momenty kariery są jeszcze przede mną. jeżeli zdrowie pozwoli, chcę osiągnąć sukces na następnym mundialu - powiedział. Ostatecznie pojechał na mistrzostwa w 2006 roku, ale tam pełnił jedynie rolę zmiennika Ikera Casillasa i zagrał w wygranym meczu z Arabią Saudyjską (1:0).
Czytaj także:
Tomaszewski nie odpuszcza ws. Szczęsnego. Naprawdę to o nim powiedział
Teraz Canizares wypowiada się jako jeden z ekspertów w hiszpańskim futbolu. Jego wypowiedzi na temat Wojciecha Szczęsnego przywołuje "Marca". Legendarny golkiper odniósł się między innymi do kwestii, która również jest poruszana w hiszpańskich mediach - faktu, iż Polak lubi zapalić papierosa. Przysporzyło mu to kłopotów na początku 2015 roku, kiedy po przegranej z Southampton (0:2) podpadł trenerowi Arsenalu. To był początek końca jego przygody na Wyspach Brytyjskich. Arsene Wenger zaczął stawiać na Davida Ospinę, a Szczęsny musiał zapłacić grzywnę w wysokości 20 tysięcy euro. Powód? Przyłapanie na paleniu papierosa pod prysznicem.
Canizares odniósł się więc do kontrowersji związanych z tym tematem. W rozmowie w Radiu Marca powiedział: - W czym tkwi problem, w wypiciu drinka i wypaleniu fajeczki, czy w graniu leniwego, pozbawionego charyzmy, pasji i chęci futbolu?
Czytaj także:
Małysz mówi, jak naprawdę wygląda jego relacja z żoną. "Po niemiecku"
Słynny bramkarz stwierdził, iż w piłce nożnej przede wszystkim chodzi o mentalność zwycięzcy i wpływ na szatnię. Dodał, iż rozumie istotę nielekceważenia swojego zawodu i palenia w szatni, ale wygląda na to, iż nie ma problemu z faktem, iż Szczęsny jest za pan brat z tytoniem. "Marca" przywołała raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), według którego palący sportowcy osiągają o 25 procent gorsze wyniki w testach odporności.