Hiszpanie ujawniają rewelacje na temat Lewandowskiego. Ależ przekłamanie

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Albert Gea


Robert Lewandowski rozgrywa już trzeci sezon w FC Barcelonie, gdzie może liczyć na sowite wynagrodzenie. Zgodnie z zapisami w kontrakcie jego pensja jeszcze wzrosła. Media donosiły jednak, iż nie jest on najlepiej zarabiającym piłkarzem Katalończyków. Na czele miał znajdować się zawodnik, który pauzuje już od pięciu miesięcy. Teraz nowe wieści w sprawie przekazał kataloński "Sport". Dziennikarze dotarli do informacji, kto inkasuje najwięcej. Czy jest to Lewandowski?
Robert Lewandowski jest prawdziwą gwiazdą FC Barcelony i jej najbardziej bramkostrzelnym piłkarzem. Tak było w dwóch poprzednich sezonach, i to mimo kilku posuch strzeleckich, i tak jest obecnie. W tym sezonie wystąpił w dziewięciu meczach, zdobywając aż siedem bramek. Media wprost podkreślały, iż duży wpływ na lepszą formę Polaka w tych rozgrywkach ma Hansi Flick. "Tylko spójrzcie, co zrobił z Lewandowskim: jak go przywrócił drużynie" - pisał Joan Ma Battle z katalońskiego "Sportu". Czy za skutecznością 36-latka idzie też jego pensja? Hiszpańskie media przekonywały, iż nie. Twierdziły, iż jest on drugim najlepiej opłacanym zawodnikiem i sporo traci do lidera.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki: Żyłem jak piłkarz grający w Lidze Mistrzów



Hiszpańskie media dotarły do kontraktu Frenkiego de Jonga. To nie on zarabia najwięcej, a Lewandowski
Zgodnie twierdzono, iż Lewandowski znajduje się za plecami Frenkiego de Jonga. Holender ma rzekomo inkasować aż 37 mln euro brutto za sezon. Z kolei stawka Polaka wzrosła ostatnio do 32 mln euro. Umowa naszego reprezentanta jest bowiem tak skonstruowana, iż z każdym kolejnym sezonem zarabia więcej. Widać było jednak, iż na dogonienie młodszego kolegi jak na razie nie ma szans.


Tylko iż w niedzielne popołudnie "Sport" doniósł, iż Lewandowski wcale nie musi gonić de Jonga. Ba, on go już dawno przegonił i jest najlepiej opłacanym zawodnikiem w Barcelonie. Dlaczego? Wcześniej w szacunkach dotyczących pensji Holendra, które przekazywały media, najprawdopodobniej doszło do pomyłki. Zresztą wielokrotnie podkreślał to sam zainteresowany.
Zgodnie z ostatnimi wyliczeniami dziennikarzy, którzy dotarli do kontraktu pomocnika, ten zarabia w Barcelonie 19 mln euro brutto. To jego podstawa. "Do tego należy doliczyć jeszcze dwie wartości, stałą i zmienną" - czytamy. O czym konkretnie mowa? Pierwsza z nich to tzw. premia lojalnościowa. W tym sezonie otrzyma do wypłaty dodatkowo 4,2 mln euro, co daje razem 23,2 mln euro brutto.
W kontrakcie jest mowa też o zmiennych, ale jak na razie de Jong nie ma szans ich inkasować. Dotyczą one gry. Musi wystąpić w 60 procentach wszystkich spotkań w sezonie, by otrzymać kolejne dwa mln. Jak na razie jest kontuzjowany, ale choćby jeżeli uda mu się ten warunek spełnić, to maksymalnie otrzyma nieco powyżej 25 mln euro, czyli i tak mniej niż ma Lewandowski.



Dobre wieści ws. stanu zdrowia de Jonga
Jak na razie de Jong skupia się na rehabilitacji. Pauzuje już od kwietnia, kiedy to w starciu z Realem Madryt (2:3) nabawił się urazu kostki i to o wiele poważniejszego niż pierwotnie deklarowano. Rzekomo zalecano mu nawet, by poddał się operacji. Przez kontuzję stracił nie tylko końcówkę poprzedniego sezonu i początek obecnego, ale i Euro 2024. Ostatnio pojawiły się dobre informacje - Holender wrócił do treningu.
W najbliższych meczach raczej go nie zobaczymy na murawie, a te spotkania mogą być najważniejsze dla Barcelony. W kolejnym, które zaplanowano na wtorek, Katalończycy zagrają z BSC Young Boys w 2. kolejce Ligi Mistrzów.
Idź do oryginalnego materiału