Pep Guardiola zdecydował się na kontynuowanie pracy w Manchesterze City. W czwartek 21 listopada klub ogłosił przedłużenie wygasającej umowy Hiszpana o dwa lata, czyli do końca czerwca 2027 r. Co wcale nie było takie oczywiste.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Gdyby Zieliński zrobił selfie z Ronaldo w Neapolu, to kibice dostaliby piany na pysku
Pep Guardiola odpiera ataki na Manchester City. "Macie moje wywiady"
53-latek na pewno miał powody do rozstania z "Obywatelami". Przecież po zakończeniu sezonu odejdzie jego bliski współpracownik Txiki Begiristain - dyrektor sportowy, z którym zna się jeszcze z FC Barcelony. Ponadto nad klubem cały czas krąży widmo 115 zarzutów postawionych przez władze ligi w związku z domniemanym łamaniem zasad Finansowego Fair Play. Ta sprawa budzi bardzo duże emocje, które Guardiola jeszcze podgrzał.
Szkoleniowiec od początku stoi po stronie klubu. Rok temu mówił nawet, iż w razie potrzeby będzie prowadził Manchester City w League One (trzeci poziom rozgrywkowy), zakładając, iż głośna sprawa zakończy się karną degradacją. Słowa te przypomniano mu na piątkowej konferencji prasowej przed ligowym meczem z Tottenhamem. Jak się do tego odniósł? Otóż potwierdził, iż zostanie na stanowisku nawet, jeżeli będzie musiał pracować na trzecim poziomie rozgrywkowym.
- Macie moje wywiady. Powiedziałem to, kiedy wszystkie kluby oskarżały nas o zrobienie czegoś złego, a ludzie pytali: "Co się stanie, jeżeli spadniemy z ligi"? Będę tutaj. Nie wiem, gdzie nas przesuną, ale zajmiemy się tym rok po roku i wrócimy do Premier League. Wiedziałem to wtedy, czuję to teraz - oznajmił, cytowany przez BBC.
Pep Guardiola punktuje kluby Premier League. "75 proc. tego chce"
Następnie Hiszpan skontrował ligowych rywali, którym zarzucił niecne zamiary. - 75 proc. klubów tego chce (kary dla City - red.). Wiem, co robią za kulisami oraz inne rzeczy - stwierdził. Choć on sam stara się zajmować swoimi sprawami. - Nie żyję tym, żyję czterema porażkami (z rzędu - red.) i tym, co muszę zrobić. Po obu stronach są prawnicy. Nie myślę o tym - podkreślił.
Od kiedy Pep Guardiola pracuje w Manchesterze City, dopiero pierwszy raz przegrał cztery kolejne spotkania. O przełamanie tej fatalnej passy prowadzony przez niego zespół powalczy w sobotę z Tottenhamem. Początek meczu o godz. 18:30 czasu polskiego.