Właśnie takiego meczu oczekiwali kibice Industrii Kielce, którzy pojawili się w czwartkowe popołudnie w Hali Legionów na meczu fazy grupowej EHF Ligi Mistrzów. Po kapitalnym handballowym spektaklu i bramce niemal równo z końcową syreną, żółto-biało-niebiescy zremisowali z duńskim Aalborg Handbold wynikiem 32:32.
Industria Kielce – Aalborg Handbold 32:32 (16:15)
Industria Kielce: Ferlin 10/38, Čordalija 0/2, Morawski 0/2 – Dujshebaev A. 7, Sićko 6, Karalek 5, Olejniczak 4, Vlah 3, Dujshebaev D. 2, Nahi 2, Maqueda 1, Latosiński 1, Monar 1.
Aalborg Håndbold: Landin 6/31, Norsten 2/9 – Knorr 7, Juul-Lassen 6, Arnoldsen 5, Hangaard 5, Sagosen 4, Jensen 2, Möller 2, Bjørnsen 1.
Bez skrzydłowych Arkadiusza Moryty oraz Piotra Jarosiewicza do czwartkowego meczu siódmej kolejki fazy grupowej EHF Ligi Mistrzów podeszła Industria Kielce. Za to do składu wrócili po kontuzjach Alex Dujshebaev oraz Szymon Sićko, a miejsce znalazło się też dla Marcela Latosińskiego. 19-latek na boisku pojawił się w drugim kwadransie pierwszej połowy i zdobył bardzo ładną bramkę technicznym rzutem, pokonując znakomitego bramkarza Niklasa Landina.
Lepiej w mecz weszli gracze trenera Talanta Dujshebaeva. Lepiej, bo od prowadzenia 3:1 w czwartej minucie po dwóch trafieniach Michała Olejniczaka. Goście tymczasem obijali poprzeczkę bramki strzeżonej przez Klemena Ferlina. Słoweniec skutecznie interweniował też przy rzucie Sandera Sagosena w piątej minucie.
Kilkadziesiąt sekund później trener Simon Dahl poprosił o czas dla swojego zespołu. Na zegarze była siódma minuta, a wynik wynosił 4:1 dla Industrii Kielce. Przerwa nie przyniosła chyba spodziewanego efektu, bo przez kolejne cztery minuty obie drużyny zdobyły po dwie bramki. Można powiedzieć, iż to niewiele, ale oddać trzeba naprawdę dobrą dyspozycję zawodników i Aalborga, i Industrii w defensywie. W pojedynku naprawdę doświadczonych bramkarzy (Landin ma 37 lat, Ferlin jest rok młodszy) lepiej spisywał się Słoweniec. Coś w jego grze zacięło się dopiero w drugim kwadransie pierwszej połowy i wtedy też został zmieniony przez Bekira Cordaliję.
Do remisu 12:12 doprowadził w 24. minucie Mads Hoxer. Duńczycy wyrównali po cichu i ukradkiem, wykorzystali dwa, trzy błędy kielczan w ataku – a to błąd techniczny Michała Olejniczaka, a to obity słupek w akcji sam na sam przez Daniela Dujshebaeva. Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy już bardzo wyrównany mecz toczony gol za gol. Kielczanie w ofensywie byli skuteczni, ale to samo można powiedzieć też o zespole trenera Dahla, który jednak musiał gonić wynik. Na trzy sekundy przed syreną na przerwę potężny rzut oddał Alex Dujshebaev. Rzucona przez niego piłka zatrzepotała w siatce obok bezradnego Landina i to Industria Kielce schodziła do szatni prowadząc jedną bramką.
Druga połowa rozpoczęła się również od gry gol za gol. W zespole przyjezdnych na środku rozegrania cały czas grą dyrygował Sander Sagosen, po bokach grali Juri Knorr i Thomas Andersson. W 35. minucie prosty błąd podania zanotował Jorge Maqueda, piłkę przechwycił Arnoldsen i Simon Hald doprowadził do wyrównania 18:18. Zupełnie w bramce odnaleźć nie mógł się Niklas Landin, a to skrzętnie wykorzystywali gracze Industrii. Tak jak Alex Dujshebaev, który rzutem z drugiej linii z biodra płaskim rzutem pokonał Duńczyka, a chwilę później Dylan Nahi podwyższył prowadzenie na 20:18.
W 40. minucie na boisku pojawił się Fabian Norsten, który zmienił przeciętnie grającego Landina. Po kieleckiej stronie pojawił się Olejniczak, który zmienił Szymona Sićkę. Warto odnotować istotną paradę Klemena Ferlina, który zatrzymał w 41. minucie w akcji sam na sam Thomasa Arnsoldesna, ale po chwili miał mniej szczęścia przy rzucie Bustera Juula. Duńczycy w ten sposób wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie – 21:20.
Przy linii bocznej trener Talant Dujshebaev wyraźnie zachęcał swoich zawodników do gry jeden na jeden. W 47. minucie Michał Olejniczak dograł na koło do Artsema Karaleka. Białorusin oddał rzut, który obronił Norsten. Kielczanie w tej akcji domagali się odgwizdania faulu, ale sędziowie byli innego zdania. W odpowiedzi Aalborg ponownie objął jednobramkowe prowadzenie (23:22), a Szymon Sićko z rzutu karnego doprowadził do wyrównania.
W 51. minucie, co prawda tylko przez 20 sekund, kielczanie grali w podwójnej przewadze na skutek kar Juula i Bjornsena. Udało się wyjść na prowadzenie 25:24, a w obronie żółto-biało-niebiescy bardzo utrudniali grę gościom. Do tego skuteczną paradą popisał się Klemen Ferlin i gracze trenera Dujshebaeva mogli wykorzystać jeszcze 32 sekundy na zbudowanie dwubramkowej przewagi. Kielecki szkoleniowiec poprosił o czas, by dokładnie zaplanować ten najważniejszy moment w meczu. A po nim Artsem Karalek zdobył 26. bramkę dla Industrii. Przyjezdni po chwili odpowiedzieli, co tylko zwiastowało kapitalne emocje do końca spotkania.
Tempa nie zwalniał Karalek oraz Jurii Knorr, którego faulował Jorge Maqueda. Sędziowie nie zastanawiali się długo i ukarali Hiszpana czerwoną kartką. Kielczanie przez cały czas nadawali ton meczowi i nie pozwalali gościom doprowadzić do remisu. Na mniej niż trzy minuty przed końcową syreną trener Simon Dahl poprosił znów o czas dla Aalborga. Przerwę wykorzystał też Talant Dujshebaev.
Między innymi, jak zatrzymać Thomasa Arnoldsena, który był liderem ofensywy Duńczyków. Kielczanie prowadzili i spowalniali grę, przyjezdni zaś przeciwnie. Na pół minuty przed końcem bramkę zdobył Alex Dujshebaev, ale goście odpowiedzieli błyskawicznie! Do końca zostało 10 sekund i o czas poprosił szkoleniowiec Industrii. Artsem Karalek został wyprowadzony na czystą pozycję przeciwko Landinowi i próbował przelobować Duńczyka. Ten nie dał się jednak pokonać, tylko w odpowiedzi posłał szybką piłkę na drugą stronę boiska i niemal równo z syreną Buster Juul doprowadził do remisu.
źródło: kielcehandball.pl

3 godzin temu















