Śląsk Wrocław rozegrał świetny mecz w Krakowie i w pełni zasłużenie wygrał 4:2, dzięki czemu traci już tylko punkt do strefy bezpiecznej. Trener Ante Simundza mógł ze spokojem odpowiadać na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej.
– Przyjechaliśmy do Krakowa i graliśmy wysokim pressingiem. Od początku chcieliśmy wywieźć trzy punkty. Taktyka była taka, że mamy grać między liniami, do przodu, choć nie w każdym meczu jest to możliwe. Chcieliśmy wykorzystać słabe punkty przeciwnika i pokazywać nasze zalety. Zagraliśmy dobre spotkanie pod względem biegania, zmiany pozycji. Pokazaliśmy wysoki poziom dyscypliny, nawet pomimo tego, że straciliśmy dwa gole. Cała drużyna pokazała dyscyplinę w defensywie – pochwalił Słoweniec swój zespół, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
Ante Simundza skomentował wygraną Śląska Wrocław z Cracovią
– Nasze lepsze wyniki i dużo strzelanych goli to zasługa jakości, pewności siebie zawodników oraz pracy wkładanej w każdy mecz i trening. Na treningach nie ćwiczymy tylko ofensywy. Przeciwnik strzelił dwa gole, ale nie był od nas lepszy, jeden gol to samobój, drugi to stały fragment gry – dodał.
Indywidualnie na pewno miejscami będzie miał zastrzeżenia, chociażby do Assada Al-Hamlawiego, który już do przerwy miał trzy świetne sytuacje, a nawet nie oddał normalnego strzału.
– Moim zdaniem Assad mógł strzelić nawet trzy gole. Miał w tym tygodniu problem z małym urazem. Sądzę, że dziś miał po prostu gorszy dzień. Jeżeli chodzi o podejście do spotkania, to bardzo chciał wygrać. I dla mnie ważne jest to, że nie bał się podejmować ryzyka i bardzo chciał strzelić gola – trochę bronił Simundza swojego podopiecznego.
Tak grający Śląsk na pewno się utrzyma. Gol z połowy boiska dobił Cracovię!
Trener WKS-u nieco zaskoczył niektórych obserwatorów, wystawiając od początku Jehora Macenkę i Mateusza Żukowskiemu kosztem Tommaso Guercio i Piotra Samca-Talara. – Zmiany w pierwszym składzie nie były wywołane tym, jak gra Cracovia. Matsenko i Żukowski bardzo dobrze trenowali, Guercio i Samiec-Talar nie byli na tym poziomie, na jakim chcielibyśmy, żeby byli. Dałem szansę innym, bo zasłużyli na to. To sygnał dla wszystkich zawodników, że muszą potwierdzać swoją formę i że każdy ma szansę grać w pierwszym składzie – wytłumaczył Simundza.
Śląsk Wrocław w następnej kolejce zmierzy się u siebie z GKS-em Katowice.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- GKS czysty jak łza. Nie musiał faulować, żeby wygrać z Puszczą
- PZPN i sprzedaż biletów? Wyjątkowo niedobrana para
- Tym razem chyba się uda? Dawid Szwarga mknie z Arką Gdynia do Ekstraklasy
- Trela: Więcej niż kaprys. Czy nowa fala bogatych właścicieli kupi polskim klubom know-how?
Fot. Newspix