Żużel. Mariusz Staszewski mówi wprost o problemie Włókniarza. "To główna przyczyna porażki"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Mariusz Staszewski

Krono-Plast Włókniarz musiał przełknąć gorycz porażki na początek zmagań o drużynowe mistrzostwo Polski. Głos po przegranym 39:51 sobotnim meczu z Bayersystem GKM-em zabrał Mariusz Staszewski. Nie ukrywa, że jego zespół ma problem.

Mecze sparingowe Krono-Plast Włókniarza Częstochowa pokazywały, że ekipę Mariusza Staszewskiego czeka mnóstwo pracy przed ligową inauguracją. Biało-zieloni wymęczyli zwycięstwo w zaledwie jednym test-meczu, tj. z Cellfast Wilki Krosno.

Pierwsza ligowa potyczka potwierdziła, że siódmy zespół sprzed roku ma duże problem, a trener Mariusz Staszewski będzie mieć kilka nieprzespanych nocy. Na tle Bayersystem GKM-u Grudziądz jego drużyna wypadła fatalnie.

ZOBACZ WIDEO O Włókniarzu było głośno. Pawlicki został zapytany, czy ma obawy

- Na początku sezonu borykamy się z problemami. Jeden z nich jest związany ze startami i pojawia się niezależnie od tego, czy jesteśmy u siebie, czy na wyjeździe. Szczególnie w pierwszej fazie zawodów było widać, że nie wyjeżdżaliśmy należycie spod taśmy. To jest główna przyczyna porażki - stwierdził trener.

Gospodarze fatalnie weszli w sobotnie spotkanie. Już po czterech biegach mieli osiem punktów straty do Bayersystem GKM-u, a po siódmym aż dziesięć. Trudno jednak oczekiwać lepszego rezultatu, kiedy w piętnastu gonitwach odnosi się zaledwie trzy biegowe triumfy. Kluczowe były zresztą nie tylko wyjścia spod taśmy. W oczy rzucał się także brak prędkości na dystansie.

- Ten sam problem mieliśmy na sparingach. Wtedy też początki były trudne i dopiero w drugiej połowie zawodów się budziliśmy. Na chwilę obecną bardzo słabo startujemy, a to jest o tyle dziwne, że robimy ten start porównywalny. Tymczasem wychodzi nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali - dodał Staszewski.

Szkoleniowiec zabrał głos również na temat przygotowania toru. Od lat mówi się, że to jedna z przyczyn niepowodzeń częstochowskiego zespołu. Inauguracja PGE Ekstraligi potwierdziła, że nadal nie jest on atutem Włókniarza. - Ja nie przygotowuję toru pod siebie. Ustaliliśmy z zespołem, jaki chcemy i staram się robić go powtarzalnie. Dziś też porozmawiamy, ale nie wiem, czy problem leży gdzieś w torze - podsumował Staszewski.

Komentarze (21)
avatar
gmmax
13.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak zawodowiec po 1-2 biegach nie jest w stanie dostosować się do panujących warunków, to nie ma prawa nazywać się zawodowcem 
avatar
Żuber
13.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stachu jak zwykle wszędzie widzi problem tylko nie u siebie. Za rok się spotkamy w metalkas2 wtedy Ci podziękujemy w Ostrowie 
avatar
kwiatek90
13.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przecież Gkm co roku do spadku był przewidywany a tu psikus 
avatar
k 53 GKM
13.04.2025
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
Witam...Panie Staszewski. pamietam jak jechales po Kosciesze jak obejmowal SZKOLKE w GKM-ie.......UCIEKLES....z Ostropwa...Gdzie jest ROBERT Kosciecha , a gdzie Pan ?????.>>Zderzenie ze SCIANA/ Czytaj całość
avatar
Rache
13.04.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Bieda.To problem Czestochowy.Przyjechal przecietny zespol z Grudziadza i rozjechal gospodarzy.Golebie narobily Lwu na glowe.A czestochowa musi robic dobra mine do zlej gry. 
Zgłoś nielegalne treści