Wojciech Gola pierwotnie na gali Fame MMA 25 miał zmierzyć się z Marcinem Najmanem. Niedługo przed galą postanowiono jednak, że "Cesarz" wejdzie do klatki z braćmi Neffati, natomiast Gola będzie walczył z Łukaszem "Tuszolem" Tuszyńskim. - Jestem gotowy na twoje sprowadzenia, trenował z Gruzinami - deklarował włodarz federacji, który nie ma wątpliwości, że rywal szybko będzie chciał przenieść tę walkę do parteru. Nie ma co się dziwić, zwłaszcza że "Tuszol" trenował ostatnio z byłym mistrzem KSW i prawdopodobnie przyszłym zawodnikiem UFC Jakubem Wikłaczem.
Początek należał do Goli. Ale Tuszyński błyskawicznie odpowiedział. Minęło zaledwie kilka sekund, a obaj zawodnicy byli już na deskach. Nagle Gola znalazł się w parterze, pod rywalem. "Tuszol" doskonale kontrolował rywala, wykluczył mu ręce i doprowadził do krucyfiksa. Gola musiał zatem uciekać.- Trudne chwile przeżywa Wojtek - relacjonowali komentatorzy.
Tuszyński świetnie pracował w parterze, natomiast rywal był kompletnie pogubiony. Nagle dosiad, strata pozycji i Gola na górze - co tam się stało?! Mimo że "Tuszol" wyciągnął rękę do balachy, to Gola przetrzymał to. Uratował go tak naprawdę gong na koniec. - Co za runda, zabójczy początek - skwitowali komentatorzy. Od początku drugiej odsłony ofensywa z obu stron. Po chwili pojedynek nieco się uspokoił, choć Tuszyński kilka razy kopnął na łydkę, czym wyprowadził z równowagi rywala.
- Zmęczony Wojtek Gola. Tę masę trzeba dotlenić - tłumaczyli komentatorzy. Gola nie miał możliwości bronić kolejnych kopnięć, łydka została totalnie rozbita. Ale mimo to nie zamierzał się poddać. Tuszyński kontrolował walkę, tym razem w stójce. Konsekwentnie punktował rywala, choć brakowało tego jednego decydującego uderzenia. Po włodarzu Fame widać było jednak gigantyczne zmęczenie.
- Ciężko mu ustać na tej nodze, działa tylko adrenalina - mówili komentatorzy. Trzecia runda rozpoczęła się znów dość spokojnie. Tuszyński robił to, co wcześniej - kopał. Bardzo mocno, celnie i skutecznie. Gola nie miał pomysłu, jak dobrać się do rywala. Nagle nie utrzymał równowagi po celnym uderzeniu w głowę rywala, padł na deski, a Tuszyński dobił go na ziemi.
Do zakończenia gali Fame MMA 25 pozostał już tylko jeden pojedynek. Fani będą mieli okazję obejrzeć w klatce starcie o pas mistrzowski "Fame Tournament Goat" między Kamilem "Taazym" Mataczyńskim a Alberto Simao.