"Wielka karawana jest już w trasie od paru dni. Każdy kolejny mecz może być tym historycznym. NHL nie może przepuścić okazji do wielkiej fety. I mało kto przy tym pamięta, że nowy rekordzista to przyjaciel Władimira Putina" - pisał dziennikarz Sport.pl Michał Kiedrowski.
Aleksandr Owieczkin we wrześniu tego roku skończy 40 lat, ale nadal gra w hokej. Jest kapitanem Washington Capitals i w meczu z Chicago Blackhawks (5:3) zdobył dwa gole. To były jego trafienia nr 893 i 894. Oznacza to, że Owieczkin wyrównał rekord słynnego Wayne'a Gretzky'ego.
W Rosji zapanowała euforia, a portal championat.com odnotował, że Owieczkin po meczu udzielił wywiadu w języku rosyjskim.
- Trudno cokolwiek powiedzieć, ponieważ jest tak wiele emocji. Oczywiście cieszę się, że udało mi się osiągnąć taki wynik przed naszymi kibicami, rodziną, dziećmi, żoną. Wiem, że wiele osób oglądało ten mecz, że śledzą go w Rosji - mówił cytowany hokeista.
- Nawet nie widziałem jeszcze mojego telefonu, zabrali mnie zaraz po meczu. Jestem pewien, że będzie wiele telefonów i wiadomości. Chcę pozdrowić Rosję, podziękować za wsparcie, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pobić (rekord). To wszystko, do dzieła! - dodawał Owieczkin, cytowany przez wspomniany portal, który powołuje się na jeden z kanałów na Telegramie.
Dla wielu Owieczkin mógłby być uznany za kontrowersyjną postać. Na swoim profilu na Instagramie ma zdjęcie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Wyobraźcie sobie przez chwilę, że gracz NHL, taki jak Sidney Crosby, ma na zdjęciu profilowym w mediach społecznościowych zdjęcie z obejmującym go ramieniem Harveyem Weinsteinem lub Jeffreyem Epsteinem. Możecie sobie wyobrazić oburzenie? Liga nakazałaby natychmiastowe usunięcie takiego zdjęcia. Krytyka w mediach społecznościowych byłaby poza skalą. A jednak możesz być wielkim hokeistą i ramię w ramię pozować z dyktatorem, prowadzącym wojnę z niewinnym krajem takim jak Ukraina" - tak o Owieczkinie mówił Paul Romanuk w rozmowie z Deutsche Welle, legendarny kanadyjski komentator telewizyjny.