Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dramat rewelacji PlusLigi. Mistrzowie Polski mieli problem, awantura pod siatką

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

JSW Jastrzębski Węgiel pierwszym półfinalistą siatkarskiej PlusLigi. Mistrzowie Polski, którzy wygrali fazę zasadniczą, awans do czołowej czwórki wywalczyli w Częstochowie. W drugim spotkaniu ćwierćfinałowym przeciwko Steam Hemarpol Norwidowi mieli problemy w dwóch pierwszych setach. W dwóch kolejnych dopadli jednak rewelację PlusLigi i doprowadzili do tie-breaka, a w nim zapewnili sobie miejsce w półfinale. Spotkanie zakończyło się jednak awanturą pod siatką.

Tomasz Fornal i jego JSW Jastrzębski Węgiel rozegrali pięć setów w Częstochowie
Tomasz Fornal i jego JSW Jastrzębski Węgiel rozegrali pięć setów w Częstochowie/PAP/Waldemar Deska/PAP

W rywalizacji pierwszego i ósmego zespołu siatkarskiej PlusLigi faworyt był tylko jeden. I to mimo że przez ponad pół sezonu częstochowianie byli rewelacją PlusLigi. Już w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym JSW Jastrzębski Węgiel wygrał jednak ze Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa zdecydowanie, w trzech setach. Mistrzowie Polski zresztą nie ukrywali, że przed drugim meczem są pewni swego.

"Mamy na tyle jakości, że jeżeli zagramy tak, jak potrafimy, jak w pierwszym meczu, to zbytnio się nie martwię o rezultat" - przekonywał przed wtorkowym spotkaniem Tomasz Fornal.

Tymczasem pierwszy set meczu w Częstochowie pokazał, że i siatkarzy Norwida stać na świetną grę. Rozpoczęli w piorunujący sposób, od prowadzenia 6:1. Kapitalnie spisywali się w ataku, w pierwszej partii skutecznie wykończyli aż 74 procent akcji w ofensywie. Liderem zespołu był Milad Ebadipour, który zdobył siedem punktów. W Jastrzębiu-Zdroju Irańczyk, kapitan drużyny, pauzował z powodu infekcji. Tym razem poprowadził kolegów do wygranej. Co prawda jastrzębianie dwukrotnie zmniejszali straty do trzech punktów, m.in. po asach serwisowych Fornala, ale ostatecznie Norwid wygrał 25:19.

Siatkówka. JSW Jastrzębski Węgiel odwrócił losy ćwierćfinału. Rozczarowanie w Częstochowie

W drugim secie mistrzowie Polski nie dali się już tak zaskoczyć gospodarzom. Początek partii był wyrównany, ale po asie serwisowym Antona Brehme jastrzębianie odskoczyli na dwa punkty. Po chwili, po kontrataku wykończonym przez Fornala, prowadzili już 12:8. Ale gospodarze nie pozwolili rywalom zbudować dużej przewagi, wkrótce zmniejszyli straty do tylko jednego "oczka". A kiedy w aut zaatakował Łukasz Kaczmarek, był remis 19:19.

W końcówce jastrzębianie odskoczyli jeszcze na dwa punkty, ale po nieporozumieniu w kontrataku stracili przewagę. Zdenerwowany trener Marcelo Mendez poprosił o przerwę, ale ostatnie akcje i tak lepiej rozegrali częstochowianie. Blok Bartłomieja Lipińskiego przy ataku Kaczmarka dał im zwycięstwo 25:23.

Jastrzębianie byli w trudnej sytuacji, ale w trzeciej partii, po wyrównanym początku, to oni zaczęli budować przewagę. Na trzy punkty uciekli po kontrataku wykończonym przez Luciano Vicentina, który pojawił się na boisku w trakcie poprzedniego seta. Po asie serwisowym Norberta Hubera wygrywali już 16:11. Trener Norwida Cezar Silva szukał pomocy wśród rezerwowych, wprowadził Damiana Koguta. Skuteczność gospodarzy w ataku spadła jednak w tym secie do 36 procent, w czym spore zasługi miał Huber. Aż cztery punktowe bloki reprezentanta Polski pomogły JSW wygrać 25:18.

Mistrzowie Polski dążyli do wyrównania stanu meczu i już w połowie czwartego seta znów wygrywali czterema punktami. Przy zagrywkach Brehme objęli prowadzenie 12:8. Ale gospodarze wygrali cztery kolejne akcje i ponownie rozpalili emocje na trybunach. Napędzał ich Patrik Indra, jeden z bohaterów tego sezonu PlusLigi. Z pola serwisowego odpowiedział jednak Kaczmarek i goście znów uciekli. Ale Norwid jeszcze doprowadził do stanu 18:19. Wtedy znów jednak na wysokości zadania stanęli mistrzowie Polski. Świetnie dysponowany w tym secie Kaczmarek zdobył dziewięć punktów, JSW wygrało 25:19.

W tie-breaku częstochowianie byli już pod ścianą. Ale znów świetnie prezentował się Ebadipour i prowadzili wyrównaną walkę z mistrzami Polski. A ci dobrze grali blokiem i w obronie. Gospodarze mogli liczyć na Indrę, przy zmianie stron 8:7 prowadzili jednak jastrzębianie. Drugi punkt do przewagi efektownym blokiem dorzucił Brehme. To był moment, w którym goście na dobre przejęli inicjatywę. Przy ławce rezerwowych mistrzów Polski było co prawda jeszcze trochę nerwów, częstochowianie byli blisko wyrównania, ale to JSW wygrało 15:12.

Już po ostatnim gwizdku - sędziowie oglądali jeszcze powtórkę na prośbę gospodarzy - pod siatką doszło do dużego zamieszania. Widoczne pretensje mieli do siebie trenerzy obu drużyn, do rywali ruszył również Fornal, którego koledzy odciągali spod siatki. Ale ostatecznie to jastrzębianie mogli świętować. Ich rywalem w półfinale będzie zwycięzca pary ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Bogdanka LUK Lublin.

Steam Hemarpol Norwid: Indra, Popiela, Lipiński, Isaacson, Adamczyk, Ebadipour - Masłowski (libero) oraz Sługocki, Kogut, Borkowski

JSW Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Brehme, Carle, Toniutti, Huber, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Vicentin, Waliński, Kufka

Jastrzębski Węgiel - Nowak-Mosty MKS Będzin. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Milad Ebadipour, kapitan Steam Hemarpol Norwida Częstochowa, wrócił do gry w dobrym stylu/PAP/Waldemar Deska/PAP
Tomasz Fornal w barwach Jastrzębskiego Węgla/MATEUSZ BIRECKI / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Bartłomiej Lipiński (z lewej) kontra Łukasz Kaczmarek/PAP/Waldemar Deska/PAP

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram