Rzucił tenis i poszedł na wojnę. Teraz mówi, że jest gotów zginąć
Serhij Stachowski, jest jednym z tych ukraińskich sportowców, którzy wrócili ojczyzny, by bronić jej przed rosyjską inwazją. Były tenisista udzielił niedawno wywiadu francuskiemu dziennikowi "L’Equipe", w którym opowiedział o swoich doświadczeniach na froncie. — Wiemy, że każdego dnia ktoś zginie — powiedział. Przyznał również, że decyzja o wstąpieniu do armii mocno odbiła się na jego życiu prywatnym.
Stachowski swój ostatni zawodowy mecz rozegrał w styczniu 2022 r., startując bez powodzenia w kwalifikacjach do Australian Open. Później zakończył zawodową karierę, choć z rakietą nie zamierzał się całkiem rozstawać. W sezonie letnim miał w planach występy w polskiej Superlidze. Miesiąc później wybuchła jednak wojna, a były 31. tenisista świata długo się nie wahał. Zostawił rodzinę w Budapeszcie i wrócił na Ukrainę.
Na początku przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, później bronił m.in. Bachmutu. Uczestniczył w wymianach jeńców. — Wszyscy są super zmotywowani, ale także pełni gniewu, gotowi, aby zemścić się na rosyjskiej armii za jej okrucieństwa, za to, co robią cywilom. Oni wyrzynają rodziny, zabijają cywilów, gwałcą — opowiadał w marcu 2022 r. Stachowski, w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zobacz również
Czepiali się Zełenskiego, a co zrobił Radwański! W gaciach do prezydenta USA
Serhij Stachowski: "Wiemy, że każdego dnia ktoś zginie"
Teraz znów zabrał głos publicznie, tym razem w wywiadzie dla "L’Equipe". – Ludzie są w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego. Ukraińcy przyzwyczaili się do wybuchających codziennie bomb, latających wszędzie dronów, umierających ludzi i poczucia beznadziei – powiedział. – Wiemy, że każdego dnia ktoś zginie, ale powtarzamy sobie, że to nie będę ja. Po prostu albo musisz zdecydować, że chcesz bronić tego, co właściwe, albo nie robisz nic — dodał Stachowski.
Czterokrotny zwycięzca turniejów ATP przyznał ponadto, że decyzja o wstąpieniu do armii mocno odbiła się na jego życiu prywatnym. — Rozwiodłem się z żoną. Trójkę swoich dzieci widzę teraz raz na pół roku, bo nie przebywają na Ukrainie. Z kolei mnie jest bardzo trudno wyjechać z kraju, chociaż na chwilę. Potrzebuje do tego specjalnej przepustki — tłumaczył. Dodał, że chciałby jeszcze raz spotkać byłą żonę, która nie zaakceptowała jego decyzji o powrocie. Porozmawiać z nią i poprosić o wybaczenie.
Stachowski zaznaczył jednak, że nie mógł inaczej postąpić. — To trudna sytuacja, ale jest, jak jest. Gdyby wszyscy, którzy do tej pory bronili Ukrainy, stwierdzili, że już swoje zrobili i wyjechali, to kto by został, żeby bronić jej dalej? — zapytał retorycznie.
Na koniec padło pytanie, czy były tenisistka jest gotowy umrzeć za ojczyznę. – Oczywiście! Inaczej by mnie tu nie było – odpowiedział.
/8
Czterokrotny zwycięzca turniejów ATP wstąpił po wybuchu wojny do ukraińskiej armii.
/8
Na początku Stachowski przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, później bronił m.in. Bachmutu.
/8
Na początku Stachowski przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, później bronił m.in. Bachmutu.
/8
Na początku Stachowski przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, później bronił m.in. Bachmutu.
/8
Na początku Stachowski przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, później bronił m.in. Bachmutu.
/8
Były tenisista na każdym kroku apeluje o wsparcie dla Ukrainy.
/8
Stachowski przyznał, że decyzja o wstąpieniu do armii mocno odbiła się na jego życiu prywatnym.
/8
Latem 2022 r. Stachowski wziął udział w charytatywnym meczu w Krakowie "Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy".