Szymański zaimponował. Potem Turcy hucznie ogłosili, Polak przeszedł do historii
Za polskimi kibicami niezapomniany wieczór na Starym Kontynencie. Legia oraz Jagiellonia w przeciągu kilku godzin awansowały do ćwierćfinału Ligi Konferencji. W Lidze Europy błysnął natomiast Sebastian Szymański, który popisał się dubletem i prawie wprowadził Fenerbahce do 1/4 finału. Turcy przegrali co prawda w konkursie rzutów karnych, lecz o naszym rodaku i tak nad Bosforem mówi się w samych superlatywach. Okazuje się, że przeszedł on do historii.

W znakomitych humorach w czwartek kładli się spać miłośnicy futbolu w kraju nad Wisłą. Liczne powody do radości dały im Jagiellonia Białystok oraz Legia Warszawa. Obie drużyny grające na co dzień w PKO BP Ekstraklasie znalazły się w czołowej ósemce Ligi Konferencji. Do ogromnej dramaturgii doszło zwłaszcza w stolicy, gdzie licznie zgromadzeni kibice zobaczyli dogrywkę. W międzyczasie odbywały się także spotkania w Lidze Europy. Wspominamy o tym nie bez powodu, ponieważ w Glasgow zachwycił Sebastian Szymański.
Pomocnik strzelił aż dwie bramki dla Fenerbahce i sprawił, że Turcy zniwelowali na wyjeździe stratę z domowego pojedynku. Pięknej urody było zwłaszcza pierwsze trafienie, o którym wspominaliśmy na łamach Interia Sport. Do pełni szczęścia podopiecznym Jose Mourinho zabrakło tylko przepustki do dalszej fazy rozgrywek. O awansie decydował konkurs rzutów karnych, zwycięski przez niesionych dopingiem fanów Glasgow Rangers.
Zachwyty nad Sebastianem Szymańskim w Turcji. 17 lat czekania i wreszcie koniec
Kibice "Żółtych Kanarków" czuli ogromny niedosyt, ponieważ ich ulubieńcy byli o krok od sfinalizowania niesamowitego powrotu. Niepocieszony boisko opuszczał także Sebastian Szymański. Polakowi humor na pewno poprawi się, jednak gdy zrobi sobie mały przegląd prasy. A w niej same ochy i achy. I nie ma się czemu dziwić. Turcy masowo ogłosili, że 25-latek przeszedł do historii. W jaki sposób? "Polski piłkarz został pierwszym zawodnikiem, który strzelił dwa gole na wyjeździe od czasów Deivida De Souzy, który kiedyś grał w Fenerbahce" - czytamy na "mynet.com".
Na wyjątkowy moment sympatycy "Żółtych Kanarków" czekali naprawdę długo, bo prawie dwie dekady. "Szymański zapisał się w historii Fenerbahce! Pierwszy raz od 17 lat" - napisało "fanatik.com.tr" już w tytule. "Oprócz goli, uwagę zwracała także nieustanna ruchliwość polskiego zawodnika i wysokie tempo gry przez cały mecz" - dodało jeszcze "mynet.com".
A co miał do powiedzenia sam zawodnik? "Wszyscy widzieli, że graliśmy świetnie w piłkę. Jestem dumny ze swojej drużyny i moich fanów. Nie wyszło tak, jak chcieliśmy. Przegraliśmy. Bez względu na to, jak dobrze graliśmy, przegraliśmy. Musimy być pozytywnie nastawieni. Mamy wiele meczów do rozegrania w lidze" - oznajmił, cytowany przez "hurriyet.com.tr".
Fenerbahce teraz skupia się na walce o mistrzowski tytuł. W tabeli drużyna Polaka plasuje się na drugim miejscu. Do prowadzącego Galatasaray traci siedem punktów.