Wczoraj w konkursie rzutów karnych, w meczu Atletico z Realem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, doszło do niecodziennej sytuacji. Gdy do wykonania swojego strzału przymierzał się piłkarz Realu, nagle Szymon Marciniak zakomunikował, że poprzedni rzut karny Atletico jednak nie zostaje zaliczony. Było to pokłosie reakcji VAR-u na błąd techniczny Juliana Alvareza, który według sędziów podwójnie odbił piłkę przy uderzeniu. Z taką decyzją nie mógł pogodzić się Diego Simeone.
Trener Atletico na konferencji pomeczowej grzmiał w kierunku Marciniaka. Nie powiedział tego wprost, ale dało się odczuć, że ma pretensje i jest wręcz zdumiony interwencją VAR-u.
Argentyńczyk powiedział: – Do wszystkich tutaj: podnieście rękę, jeśli widzieliście, że Julian dwa razy dotknął piłki przy rzucie karnym. No dalej! I? Gotowi? Nikt nie podnosi ręki!
A potem dodał: – Proszę kolejne pytanie. Nigdy nie widziałem, żeby VAR interweniował przy rzucie karnym w trakcie konkursu rzutów karnych.
Nie pamiętamy ostatniej takiej sytuacji, zwłaszcza na tak wysokim poziomie. Piłkarze Atletico razem z trenerem mogli poczuć, że zostali niesprawiedliwie potraktowani, zwłaszcza że ta decyzja została podjęta po dłuższym czasie od strzału Alvareza. Wyglądało to dziwnie, ale trudno zakładać, że ktoś został przekręcony. Sędziowie musieli mieć pretekst, mimo że – delikatnie mówiąc – nie dostaliśmy najbardziej przekonujących powtórek na świecie.
Marciniak anulował karnego Alvareza. Ta sytuacja zdecydowała o awansie!
Fot. Newspix