Wojciech Szczęsny rozgrywa kapitalny sezon. Wielokrotnie ratował skórę Juventusowi, a w marcu stał się bohaterem reprezentacji Polski, dzięki postawie w barażach do Euro 2024. Bramkarz nie tak dawno skończył 34 lata i coraz częściej dziennikarze zastanawiają się nad jego przyszłością, również tą klubową.
Obecny kontrakt Szczęsnego wygasa wraz z końcem czerwca 2025 r. Włoski portal Tuttomercatoweb ujawnił niedawno, że Juventus zaproponował mu nowy, który miałby obowiązywać do 2026 r. Wiązałoby się to jednak z obniżką pensji. Teraz polski bramkarz ma zarabiać 6,5 mln euro rocznie. Na nowych zasadach zarobki spadłyby mu do 4 mln euro za sezon. Dlatego też Szczęsny tę ofertę odrzucił.
Rewelacje Włochów mocno podgrzały atmosferę. Kibice Juventusu zaczęli się nawet obawiać, że golkiper opuści drużynę już tego lata. "Corriere dello Sport" informowało nawet, że klub już wybrał jego następcę, a będzie nim obecny bramkarz Monzy Michele Di Gregorio. Ile w tym wszystkim prawdy, ustalił dziennikarz portalu WP Sportowe Fakty, Piotr Koźmiński.
Z jego informacji wynika, że owszem Szczęsny odrzucił propozycję nowego kontraktu, zakładającą obniżkę wynagrodzenia, ale działo się to w grudniu ubiegłego roku. Od tamtej pory klub w ogóle nie podejmował rozmów w tej sprawie. Jak twierdzi: "nie ma żadnych szans, aby Szczęsny opuścił Turyn w najbliższym okienku transferowym". Polakowi trudno będzie znaleźć zespół, który zaproponowałby mu podobne zarobki. Poza tym zarówno w klubie, jak i w mieście czuje się bardzo dobrze i na razie nie myśli o przeprowadzce.
Wojciech Szczęsny w tym sezonie rozegrał dla Juventusu 31 meczów, w których puścił 25 goli, a 14 razy zachował czyste konto. Jego drużna w tabeli Serie A zajmuje trzecie miejsce z pięciopunktową stratą do drugiego Milanu. Mistrzowski tytuł na pięć kolejek przed końcem zapewnił sobie Inter Mediolan.