Ten mecz to miało być widowisko na najwyższym sportowym poziomie. I takie było. Choć przez większość spotkania gospodarze kontrolowali wynik, to w końcówce rywale objęli prowadzenie i wygraną mieli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie naszej drużynie udało się jednak odrobić straty, a finalnie zwyciężyć 27:26.
Mimo że spore zainteresowanie fanów wywołała obecność na trybunach dwóch wybitnych polskich skoczków: Kamila Stocha oraz Dawida Kubackiego, to i tak wszystkim zapadła w pamięć sytuacja z końcówki spotkania, gdy po nieszczęśliwym upadku Felixa Claara na parkiet runął z potwornym krzykiem rozgrywający Michał Olejniczak.
Błyskawicznie przy nim pojawiły się służby medyczne, które zniosły go do szatni. Lekarz Rafał Wójcicki oraz fizjoterapeuta Tomasz Mgłosiek przeprowadzili wówczas pierwsze badanie, po którym stwierdzono, że kolano nie ma obrzęku, dlatego można wykluczyć uraz łąkotki czy poważniejsze zerwanie więzadeł.
- Ciężko jednoznacznie powiedzieć, co dokładnie stało się Michałowi. Na własne oczy, ale też na powtórkach w telewizji widzieliśmy, że uraz był dość poważny. Liczymy jednak, że wszystko potoczy się dla niego łagodnie, czyli na skręceniu kolana i naciągnięciu więzadeł, bez zerwania. Do jutrzejszych badań rezonansem nie mogę jednak niczego wykluczyć. W badaniu klinicznym noga wyglądała zdumiewająco dobrze, patrząc na to, co się odbyło - wyjaśnił Mgłosiek w rozmowie z TVP Sport.
Szczęśliwie dla szczypiornisty jego kolano jest dobrze obudowane mięśniami, a sam ma dużą mobilność stawów. Nie ma zatem powodów do większego niepokoju, mimo że jego pierwotna reakcja po upadku wskazywała na coś innego. - To zawsze ciężkie dla zawodnika, biorąc jeszcze pod uwagę, ile kontuzji spotkało nas do tej pory. (...) Myślę, że emocje wzięły tu górę. Jestem jednak optymistycznie nastawiony. Myślę, że będzie lepiej niż to wyglądało - dodał.
Mimo wszystko wiele wskazuje na to, że kontuzja wykluczy go z gry do końca sezonu. Fizjoterapeuta zaznaczał jednak, że najważniejsza będzie noc. - Po badaniu pobieżnym wygląda to zaskakująco dobrze, ale chciałbym powstrzymać przed optymizmem. Przed nami noc. Wszystko może się wydarzyć. Wyglądało to źle, ale mam nadzieję, że skończy się bardzo dobrze dla Michała - podsumował dla wkielcach.info.