Sensacyjna porażka Liverpoolu. Tego nie było od ponad 13 lat! Tytuł odjeżdża [WIDEO]

Everton sensacyjnie pokonał Liverpool 2:0 w derbach miasta w 34. kolejce Premier League. Na takie zwycięstwo gospodarz czekali grubo ponad 13 lat. Porażka sprawiła, że drużyna Juergena Kloppa potężnie skomplikowała sobie sytuację w walce o mistrzostwo Anglii. To kolejny cios w ostatnich tygodniach Niemca w klubie po odpadnięciu z Pucharu Anglii oraz Ligi Europy.

4938 - tyle dni czekali kibice Evertonu na zwycięstwo nad Liverpoolem na własnym stadionie. Ostatni raz "The Toffees" pokonali lokalnego rywala na Goodison Park 17 października 2010 r. Gole dla Evertonu strzelili wtedy Tim Cahill oraz obecny trener Arsenalu - Mikel Arteta.

Zobacz wideo Iga Świątek pokazała zdjęcie z El Clasico

W środę drużyna Juergena Kloppa, który rozgrywał ostatnie derby Liverpoolu, już w pierwszych minutach przekonała się, że czeka ją bardzo trudny mecz. W 6. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Evertonu po tym, jak Alissona faulował Dominica Calverta-Lewina. Arbiter cofnął jednak decyzję po analizie VAR, bo jak się okazało zawodnik gospodarzy był na spalonym.

Tyle szczęścia Liverpool nie miał w 27. minucie. Po koszmarnym błędzie obrony gości we własnym polu karnym gola strzelił Jarrad Branthwaite. 21-latek nie najlepiej trafił w piłkę i ta przeleciała pod brzuchem Alissona i ledwo przekroczyła linię bramkową. Dla pewności dobił ją Calvert-Lewin, ale powtórki nie pozostawiły wątpliwości, że to Branthwaite był zdobywcą bramki.

Od początku drugiej połowy Liverpool nie wyglądał na zespół, który musiał odrabiać straty. To Everton był bliżej strzelenia drugiego gola. I to mu się udało w 58. minucie, kiedy z rzutu rożnego dośrodkował Dwight McNeil, a bramkę głową zdobył Calvert-Lewin. Po tym trafieniu Klopp tylko roześmiał się z niedowierzaniem w oczach.

Porażka oznacza, że Liverpool mocno skomplikował swoją sytuację w walce o mistrzostwo Anglii. Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek zespół Kloppa trzy punkty straty do Arsenalu i punkt więcej od Manchesteru City. Drużyna Pepa Guardioli rozegrała jednak o dwa spotkania mniej i już w czwartek zagra na wyjeździe z Brighton.

Everton ograł Liverpool

Wielkie emocje były też na Old Trafford, gdzie Manchester United pokonał Sheffield United 4:2. Spotkanie zaczęło się od niespodziewanego prowadzenia gości, bo w 35. minucie gola strzelił Jayden Bogle. Siedem minut do remisu doprowadził Harry Maguire.

Doświadczony obrońca strzelił gola numer 1085 w tym sezonie Premier League. To jego trafienie sprawiło, że obecny sezon stał się rekordowy pod względem liczby zdobytych bramek, odkąd liga liczy 20 drużyn.

Druga połowa na Old Trafford też lepiej zaczęła się dla gości, bo Andre Onanę pokonał Ben Brereton Diaz. Sheffield United prowadzeniem nacieszyło się jednak tylko 11 minut. W 61. minucie gola na 2:2 z rzutu karnego strzelił Bruno Fernandes, który 20 minut później dał też zespołowi Erika ten Haga prowadzenie 3:2. Na pięć minut przed końcem spotkania gości dobił Rasmus Hojlund.

Manchester United zajmuje 6. miejsce w Premier League. Do piątek Tottenhamu, który rozegrał o jedno spotkanie mniej, drużyna ten Haga traci jednak aż siedem punktów.

W pozostałych środowych meczach Premier League Wolves przegrało z Bournemouth 0:1, a Crystal Palace pokonało Newcastle 2:0.

Wyniki środowych meczów Premier League:

  • Wolves 0:1 Bournemouth
  • Crystal Palace 2:0 Newcastle
  • Everton 2:0 Liverpool
  • Manchester United 4:2 Sheffield United
Kto zostanie mistrzem Anglii w sezonie 2023/24?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.