Iga Świątek znakomicie czuje się na nawierzchni ziemnej, co udowadnia niemal w każdym sezonie. To właśnie na "mączce" zdobyła aż trzy tytuły wielkoszlemowe - Roland Garros. Największe problemy w decydującym o trofeum starciu miała w ubiegłym roku, kiedy to w finale straciła seta z Karoliną Muchovą. Z kolei teoretycznie najłatwiejsze zwycięstwo, na co wskazuje wynik, odniosła w 2022 roku. Wówczas triumfowała 6:1, 6:3, nie dając Coco Gauff żadnych szans. Po latach Amerykanka wróciła wspomnieniami do tego spotkania i ujawniła skrywaną dotąd tajemnicę.
Gauff wyznała w rozmowie z "Time", że w przeszłości mocno skupiała się na oczekiwaniach innych i starała się im sprostać. Takie zachowanie nakładało na nią ogromną presję, której czasami nie była w stanie udźwignąć na barkach. Tak też było przed dwoma laty, w trakcie finału French Open.
Amerykanka przyznała, że do przegranej w dużej mierze przyczyniła się jej psychika. - Poniosłam porażkę w tym spotkaniu, zanim jeszcze weszłam na kort - wypaliła. Następnie wyjawiła prawdę o emocjach i problemach, które wówczas jej towarzyszyły. - Przed decydującym starciem z Igą miałam wiele ataków paniki. Miałam poczucie, jakby ten mecz miał zadecydować o moim życiu lub śmierci. Trudno było złapać mi oddech - mówiła.
Po pierwszej partii Gauff udała się do łazienki. Nic w tym dziwnego. Tak postępuje wiele zawodniczek, szczególnie te, które właśnie przegrały seta. Tam mogą na chwilę uciec przed spojrzeniami kibiców, znaleźć koncentrację i przygotować plan na kolejną odsłonę. Dla Gauff chwila w toalecie miała jednak inny przebieg. Okazuje się, że Amerykanka po prostu się rozkleiła, a po jej policzkach popłynęły łzy. Wiedziała już, że nie przeciwstawi się Polce.
W kolejnych miesiącach Gauff starała się zmienić sposób myślenia. - O wiele łatwiej jest grać dla siebie niż dla innych. Zdałam sobie sprawę, że nie da się zadowolić wszystkich - podkreśliła. Zmiana nastawienia pomogła jej w odniesieniu kolejnych sukcesów.
I na tym Gauff nie zamierza poprzestawać. Ma chrapkę na kolejne trofea. Chce rzucić wyzwanie Polce i zrewanżować się jej w tegorocznym Rolandzie Garrosie. - Teraz moim celem jest zwycięstwo w Paryżu. Francja jest dla mnie jak drugi dom, odkąd skończyłam 10 lat - podkreślała kilka tygodni temu.
O tym, czy jej się to uda, przekonamy się za kilka tygodni. Wcześniej zarówno Świątek, jak i Gauff wystąpią w WTA 1000 w Madrycie.