Zagłębie Lubin przegrało trzy ostatnie mecze w ekstraklasie i nie może być pewne pozostania w lidze - ma 35 punktów, o pięć więcej niż będąca w strefie spadkowej Korona Kielce. Taki sezon trudno uznać za udany, w związku z czym możliwe są zmiany na kluczowych stanowiskach.
Pod koniec marca rada nadzorcza odwołała ze stanowiska prezesa Michała Kielana. W środę Zagłębie poinformowało, że jego następcą został Paweł Jeż, który pełnił tę funkcję w lubińskim klubie w latach 2008-2009.
Wydaje się, że przyjście Jeża pociągnie za sobą kolejne zmiany. Poinformował o tym Filip Trokielewicz, dziennikarz portalu mkszaglebie.pl. "Wiele wskazuje przy tym, że to nie koniec zmian w Zagłębiu. Na gorącym stołku zasiadają od dłuższego czasu zarówno Piotr Burlikowski, jak i sztab szkoleniowy "Miedziowych" z Waldemarem Fornalikiem na czele" - napisał na Twitterze.
W kolejnym wpisie doprecyzował, kiedy można spodziewać się zmian. "Najpewniej po sezonie, ale trudno przewidywać. Pewnie dużo będzie zależało od wyników" - dodał.
Już na początku kwietnia o niepewnej sytuacji Fornalika oraz Burlikowskiego informował Jakub Seweryn ze Sport.pl. "W Lubinie już myśli się o innych opcjach, tym bardziej że po Fornaliku spodziewano się mimo wszystko więcej niż pewne utrzymanie w ekstraklasie" - pisał. Jako jego następcę wskazał Dawida Szulczka, który już zakomunikował odejście z Warty Poznań po zakończeniu sezonu.
Do końca rozgrywek Zagłębie Lubin czeka jeszcze pięć spotkań. Najbliższe odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia, rywalem będzie Radomiak Radom.