Kibol Legii i zawodnik MMA aresztowany. Poważne oskarżenia z Rosją w tle

Dwóch Polaków podejrzanych o brutalną napaść na bliskiego współpracownika Aleksieja Nawalnego, Leonida Wołkowa, trafiło do aresztu. Według "Gazety Wyborczej" wśród nich znalazł się Maksymilian K. - zawodnik MMA, człowiek blisko związany ze środowiskiem ultrasów Legii Warszawa. Śledczy podejrzewają, że mógł pracować na zlecenie rosyjskich służb.

Centralne Biuro Śledcze Policji poinformowało w piątek o zatrzymaniu dwóch osób podejrzewanych o udział w napaści na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa. Do ataku doszło 12 marca w Wilnie. Współpracownikowi zmarłego Aleksieja Nawalnego wybito szybę w samochodzie, pryśnięto w oczy gazem pieprzowym, a następnie pobito młotkiem. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami i złamaną ręką trafił do szpitala. Wedle ustaleń "Gazety Wyborczej" jednym z napastników miał być kibol Legii Warszawa związany z grupą Teddy Boys.

Zobacz wideo Iga Świątek pokazała zdjęcie z El Clasico

Polak podejrzany o atak na rosyjskiego opozycjonistę. To znany kibol Legii Warszawa

Chodzi o Maksymiliana K., pseudonim "Kruszynka". Mężczyzna w przeszłości trenował sztuki walki w Legia Fight Club. Obecnie jest zawodnikiem MMA, a dwa lata temu zdobył Puchar Polski w lidze amatorów. Na co dzień dorabia sobie jako bramkarz w warszawskich dyskotekach. Ostatnio wystąpił także w teledysku rapera Bonusa RPK. W przeszłości był notowany za krótkotrwałe przywłaszczenie samochodu, podszywanie się pod funkcjonariusza publicznego oraz posiadanie narkotyków.

Zarówno Maksymilian K., jak i drugi z podejrzanych Igor C. zostali zatrzymani 3 kwietnia. Obu tymczasowo aresztowano. Decyzją warszawskiego sądu mieli zostać wydani litewskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo ws. pobicia Wołkowa. Obrońcy obu mężczyzn zaskarżyli jednak decyzję do Naczelnego Sądu Administracyjnego i w przypadku C. została ona uchylona.

Kibol Legii na usługach rosyjskich służb? Szokujące oskarżenia

Z kolei zażalenie K. zostanie rozpatrzone 29 kwietnia. - Mój klient nie przyznał się do stawianych zarzutów. Jako jego obrońca nie posiadam informacji odnoszących się do jego dotychczasowego życia, w tym okoliczności, które wskazywałby na prawdziwość twierdzeń o rzekomej przynależności do jakiejkolwiek grupy czy subkultury - przyznał adwokat Piotr Jaszke, obrońca podejrzanego w rozmowie z "Wyborczą".

Napadnięty Leonid Wołkow to bliski współpracownik i doradca lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, zmarłego w lutym tego roku w kolonii karnej. Winą za śmierć opozycjonisty Wołkow oskarżył prezydenta Rosji Władimira Putina. Następnie ogłosił, że boi się o własne życie i uciekł do Wilna. Litewska prokuratura podejrzewa, że atak zorganizowały rosyjskie służby, które w ten sposób chciałby zastraszyć opozycjonistów tuż przed wyborami prezydenckimi w Rosji, które odbyły się 17 marca. Polscy zamachowcy mieli działać na ich zlecenie.

Czy Legia Warszawa zakończy ten sezon ekstraklasy w pierwszej trójce?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.