Porażka z Jeleną Rybakiną w półfinale sprawiła, że Iga Świątek nie zdołała trzeci raz z rzędu wygrać turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Mimo to w ostatni poniedziałek nasza tenisistka świętowała setny tydzień jako liderka światowego rankingu WTA. Jej forma nadal jest kapitalna, o czym świadczą tegoroczne wygrane w Indian Wells czy Dosze.
Świątek osiąga wielkie sukcesy nie tylko na płaszczyźnie sportowej. Eksperci zwracają również uwagę na jej wizerunek, który praktycznie od początku kariery jest nienaganny. W internecie próżno szukać jakichkolwiek skandali związanych z młodą tenisistką. Za to media poza dokonaniami na korcie najczęściej rozpisują się o jej akcjach charytatywnych czy zabawnych sytuacjach dnia codziennego.
- Być może zabrzmi to głupio, ale uważam, że nie ma nic, co można byłoby poprawić w wizerunku Igi Świątek. Jej największy marketingowy sukces to fakt, że uniknęła tzw. celebryctwa. Nawet plotkarskie portale nie potrafią napisać na jej temat clickbaitowych artykułów - mówi wprost Adam Pawlukiewicz z Pentagon Research w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Inną kwestią są sponsorzy, od których Polka z pewnością nie może się opędzić. Każda firma chce, aby jej ambasadorem został sportowiec o nienagannej reputacji. Iga Świątek współpracuje z największymi markami w swoich dziedzinach, takimi jak Visa, Porsche czy Rolex. Ostatnio 22-latka związała się także z Lancome, czyli liderem w sektorze beauty. Nie zapomina jednak o krajowym podwórku. - Mimo że Iga jest tenisistką klasy światowej, która współpracuje z Porsche czy Rolex, to gdy może, wspiera polski biznes i np. na bardzo ważne wydarzenie wybiera sukienkę polskiej projektantki. Iga dobiera marki raczej luksusowe i raczej globalne, dlatego tak cieszy jej kontrakt z polską marka Oshee - dodaje ekspert branży reklamowej Wojciech Kardys.
Oprócz tego tenisistka nie angażuje się w sprawy polityczne. Zamiast tego stawia na promowanie czytelnictwa, aktywności fizycznej czy zdrowego odżywiania. - Kiedy wygrywa samochód za zwycięstwo w turnieju, ogólny przekaz w mediach jest taki, że to nagroda za ciężką pracę, a nie kolejny gadżet bogatego sportowca - uzupełnia Pawlukiewicz. Czy w przyszłości Polka założy własną markę? - Na wypuszczanie swojego produktu jest jeszcze za wcześnie, zbyt łatwo by uzyskała łatę "sprzedała się". Jest na topie, nie musi dorabiać swoimi produktami - tłumaczy Kardas.
Po rywalizacji w Stuttgarcie teraz Igę Świątek czeka prestiżowy turniej WTA 1000 w Madrycie. Potem przeniesie się do Rzymu, który będzie ostatnim przystankiem przed Rolandem Garrosem.