Absurdalny wypadek! Samochód przede mną po prostu się zatrzymał. "Pi***zę tego gościa"

Daniel Ricciardo, kierowca Visa RB Team miał szansę na zdobycie pierwszych punktów w tym sezonie podczas Grand Prix Chin. Wszystko jednak zaprzepaściła kolizja z 29. okrążenia, gdy w tył jego bolidu wjechał Lance Stroll z Astona Martina. Kanadyjczyk nie widzi swojej winy w tym zdarzeniu, co wywołało wściekłość u Ricciardo podczas jednego z wywiadów. Były kierowca Red Bulla starał się unikać mocnych słów, ale w pewnym momencie nie wytrzymał.

Za nami Grand Prix Chin na torze w Szanghaju. Zwycięzcą okazał się Max Verstappen, który wyprzedził Lando Norrisa z McLarena oraz Sergio Pereza, a więc zespołowego kolegę z Red Bulla. Na 29. okrążeniu tego wyścigu, gdy na torze znajdował się samochód bezpieczeństwa, doszło do kolizji między Danielem Ricciardo z Visa RB Team a Lance'em Strollem z Astona Martina. Stroll wtedy nie zwrócił uwagi, że bolidy przed nim hamują, przez co wjechał w tył bolidu Australijczyka. Kanadyjski kierowca nazwał wtedy rywala "idiotą", ale dostał 10 sekund kary, a także dwa punkty karne od sędziów.

Zobacz wideo Wielka nadzieja Polski na igrzyska olimpijskie w Paryżu! "Celem jest finał"

- Samochód przede mną po prostu zatrzymał się od 60 do zera, więc to był naprawdę głupi incydent. Ktoś jednak nacisnął na hamulce i spowodował "efekt harmonijkowy" - mówił Stroll w jednym z wywiadów po wyścigu (cytat za: swiatwyscigow.pl). A jak do tego incydentu odnosi się sam Ricciardo, który w tamtym momencie znajdował się na dziewiątym miejscu i miał szansę na najlepszy wynik w tym sezonie?

Ricciardo nie wytrzymał w trakcie wywiadu. "Pi***zę tego gościa"

Podczas wywiadu dziennikarz przekazał Ricciardo słowa Strolla po zakończeniu wyścigu. Australijczyk nie ukrywał swojej irytacji. - Zagotowało się we mnie, gdy obejrzałem kamerę z jego bolidu. Gdy zaczęliśmy hamować, jego kask obrócił się w prawo i patrzył na wierzchołek zakrętu 14, zamiast obserwować mnie. A kiedy spojrzał przed siebie, był już w tylnej części mojego bolidu. Nie wiem, co on robi, gdzie jest jego głowa, ale wszystko, co musi zrobić, to martwić się o poprzedzającego kierowcę w takiej sytuacji - mówił (cytat za: motorsport.com).

- Usłyszałem, że Lance powiedział o mnie, że jestem idiotą i to była moja wina. To sprawiło, że krew się we mnie zagotowała. Staram się nie mówić tego, co mam teraz w głowie, ale pi***zę tego gościa. Chciałbym być miły, ale jeśli on tak myśli... Ta sytuacja jest jasna jak słońce i to za samochodem bezpieczeństwa. On musi wyciągnąć wnioski z tego zdarzenia. Wszyscy popełniamy błędy. Musi zrozumieć, że to on się pomylił i przy okazji zrujnował mój wyścig w Chinach - dodaje Ricciardo. 

Stroll występuje w Formule 1 od 2017 r., gdzie najpierw był kierowcą Williamsa, a potem trafił do Astona Martina (wcześniej Racing Point), gdzie właścicielem jest jego ojciec Lawrence. Jego najlepszy wynik punktowy to 74 pkt w sezonie 2023, co dało mu dziesiąte miejsce w klasyfikacji kierowców.

Ricciardo występuje w F1 od sezonu 2011. Dwukrotnie zostawał drugim wicemistrzem świata w roli kierowcy Red Bulla (2014, 2016), a także wygrał osiem wyścigów, z czego ostatni w 2021 r. na Monzy. Ricciardo kończył poprzednie wyścigi tego sezonu na, odpowiednio, 13., 16. i 12. miejscu.

Kolejny wyścig tego sezonu Formuły 1 odbędzie się w Miami (3-5 maja), gdzie zaplanowany jest też drugi sprint. W zeszłym roku wygrał tam Max Verstappen, który wyprzedził Sergio Pereza oraz Fernando Alonso.

Kto w tym sporze ma rację?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.