Po zakończeniu koszykarskiej kariery Marcin Gortat stał się bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Szczególnie na jego profilu X można dostrzec wiele wpisów, w których krytykuje obecną opozycję. Stwierdzenia takie jak "Pisiory zostały odcięte od koryta" nie są w przypadku Gortata niczym nadzwyczajnym. Były sportowiec nie ukrywał, podczas ostatnich wyborów parlamentarnych marzył o porażce Prawa i Sprawiedliwości. A przecież jeszcze kilka lat temu stosunki obu stron były zupełnie inne.
W przeszłości partia Jarosława Kaczyńskiego wspierała finansowo m.in. fundację Marcina Gortata, która działa na rzecz młodych sportowców z Polski. Okazuje się, że negatywne wypowiedzi byłego koszykarza na temat PiS-u mocno wpłynęły na pomoc ze strony polityków. - Nie bałeś się? Część pieniędzy, które otrzymujesz z różnego rodzaju ministerstw i organizacji, mogły się nagle skończyć? - zapytał prowadzący podcastu "W cieniu sportu" Łukasz Kadziewicz. - Skończyły się! - odpowiedział Gortat.
- Powtórzę znowu. Jestem na tyle w komfortowej sytuacji, że jak ktoś wspiera moją fundację, to nie oznacza, że ja nie mam prawa powiedzieć głośno tego, co myślę - dodał, po czym zdradził, że otrzymywał pogróżki ze strony byłej władzy.
- Myślę, że wielu z nas siedziało w domu i oczami kręciło, jak ostatnie osiem lat oglądaliśmy TVP. Albo jak widzieliśmy, co się w naszym kraju dzieje. Po prostu sprawy poszły już tak za daleko, że chcieliśmy zmiany. Tak nie mogło być. Ja mógłbym książkę napisać o relacjach, jakie były między nami [między Gortatem a byłym rządem - przyp. red.] przez ostatnie osiem lat i naprawdę ludzie by otworzyli oczy, gdybym ja powiedział wiele rzeczy, ale już nie będę o tym mówił, bo to już nie ma sensu. To już przeszłość - przyznał wprost Marcin Gortat. Być może kiedyś zdradzi kulisy współpracy z PiS-em.
A jak były zawodnik NBA zapatruje się na nową władzę w Polsce? - Ja od tej ekipy nic nie dostałem i nie zamierzam brać! Ja chcę, żeby po prostu ta ekipa próbowała coś zrobić dla naszego kraju i wprowadziła nas z powrotem na odpowiednie tory, żeby nas przybliżyła do Europy, a nie do Rosji czy Węgier - stwierdził i na tym zakończył polityczny wątek rozmowy.